Jak uważacie jakie były prawdziwe intencje Ola? Co chciał osiągnąć i po czyjej stał stronie?
Jeżeli był po stronie kasy, to dlaczego poszedł sam gadać ze Słabym? Bardziej mi chodzi o to czy był po stronie Grosa czy może chciał wszystkich wych***ać i samemu zgarnąć tylko kasę za Chemika. Mimo, że pracował dla Grosa to jednak utrudniał mu osiągnięcie celu np. kazał Franzowi Chemika zgarnąć.
Generalnie stał po dobrej stronie ale perspektywa przeniesienia do drogówki i zdanie " Posiedzimy na bezrobociu to inaczej bedziemy rozmawiać" zmieniły mu perspektywe :)
Dla mnie sprawa jest jasna - po wywaleniu z firmy i zaczęciu roboty u "Siwego", kiedy zobaczył z jakimi dochodami się to wiąże, chciał wciągnąć w intratny interes swego najlepszego przyjaciela - Franza i razem z nim ew. wszystkich w.y.d.y.m.a.ć.
Zresztą mówił mu o tym - wystarczy uważnie słuchać dialogów ("Zgarnij Chemika. Potem ich załatwimy - wszystkich...", lub na kolacji u Franza: "Myślałeś kiedyś o naprawdę dużych pieniądzach? I żeby je zdobyć. Milion baksów np...").
Chciał i luksusowego życia i zachowania kumpla. Dlatego tak się miotał, kiedy okazało się, że to nierealne.