„Bullet Head” to film, który chciał być mrocznym thrillerem z moralnym ciężarem, ale zamiast tego pogubił się w tonie, strukturze i intencjach. Choć obsada robi wrażenie , Adrien Brody, John Malkovich, Antonio Banderas, to ich talent zostaje zmarnowany przez niespójny scenariusz i przesadnie filozofujące dialogi.
Historia o trzech przestępcach ukrywających się w opuszczonym magazynie, gdzie muszą zmierzyć się z agresywnym psem (oraz własnymi demonami), brzmi jak potencjalnie intrygujący survival. Niestety, film szybko zwalnia do tempa dusznej opowieści z niekończącymi się retrospekcjami i rozważaniami o życiu, które zamiast pogłębiać postacie ,nużą. Przesadne metafory i ciężkie monologi tylko pogłębiają wrażenie sztuczności.
Choć zdjęcia są klimatyczne, a atmosfera zamkniętej przestrzeni ma potencjał, to brak napięcia, nieudolne prowadzenie postaci i przewidywalny finał sprawiają, że całość wypada mdło. Film nie potrafi zdecydować, czy chce być brutalnym thrillerem, psychologicznym dramatem czy alegorią, i w żadnym z tych kierunków nie idzie wystarczająco daleko.
3/10 , zmarnowana obsada, zmarnowany pomysł, zbyt dużo gadania, za mało emocji.