"mówię mu Władziu..." - jak rzekł Kwiatkowski do Krysi. Poza tym film oczywiście fajny, choć historia mocno podfabularyzowana. Ale udany, ze znakomitymi rolami panów Globisza i Kondrata.
Ależ Moczar to nie był Władek, tylko Mietek! A konkretnie to sie nazywał Mikołaj Demko vel Diomko i był półkrwi Ukraińcem.
To może wiecie, jaka była historia rzeczywistego Kwiatkowskiego, o którym nakręcono ten film. Domyślam się, że go zastrzelono....czy faktycznie ocalała jego żona ? Film rządzi się swoimi prawami, na pewno lekko ubarwiono fabułę.
Tak naprawdę (chyba ,bo wynalazłąm to między wiersza,mi kiedy tata coś o gościu nawijał) to zdążył uciec za granicę.