Dlaczego w dzisiejszych czasach tolerancję przedstawia się zero jedynkowo? Taka tolerancja nie ma nic wspólnego z prawdziwą akceptacją, zrozumieniem. Skumajcie wreszcie, że wolność i prawa jednostki kończą się tam, gdzie nie ma to jeszcze wpływu na innych.
Czemu więc w imię rzekomej tolerancji nie zastanawiacie się jaki wpływ na dziecko ma to, że ma rodziców jednopłciowych? Dlaczego liczy się dla Was tylko dobro par homoseksualnych, a nie dobro dziecka, co? Czy chęć posiadania przez taką parę "potomka" przekracza tą granicę? Odpowiedź dla rozsądnych wydaje się być oczywista. Przejrzyjcie proszę na oczy.