Moim zdaniem słaby film. Są komiksy, których nie da się w 100% przenieść na
ekran, bo rezultat jest naprawdę ironiczny. W przypadku obydwu wersji
Punishera wolę pierwszą. Oczywiście odbiega ona od oryginału komiksowego,
ale ma swój klimat, sprawia, że chce się oglądać dalej ze względu na
fabułę, na to co zrobi Punisher i w jaki sposób dojdzie do swojego celu. W
"Strefie Wojny" nie było nic prócz walki, przyprawiających o uśmiech
pożałowania wybuchach głowy lub całego ciała, głupiego humoru i kretyńskich
postaci. Taka typowa amerykańska papka, dla ludzi nie wymagających nic od
kina.