Gdyby film ten powstał około 1990 roku to zdecydowanie zasłużyłby na wyższą ocenę, ale jak na rok 2008 był trochę niewystarczający. Oldskulowa rozwałka niezła, z pewnością znajduje swoich zwolenników, ale przydałoby się coś jeszcze. Sama postać Punishera dobrana doskonale. Brutalność w filmie na odpowiednim poziomie. Najbardziej jednak irytował mnie Jigsaw, będący marną i nieudaną podróbą batmanowego Jockera, a także cała ta jego banda kretynów. Aktualnie niejeden amatorski film fanowski prezentuje wyższy poziom od 'Punisher: War Zone', zatem oceniam go jak oceniam.
Najbardziej irytował Jigsaw! Szczególnie wtedy, gdy śmieje się do rozpuku, podczas gdy jego brat w finezyjny sposób tłucze lustra (to głową, to kolanem, to łokciem, to głową.. -_-).
Film jest brutalny, dla mnie aż za bardzo. Nie sądzę, by to był odpowiedni poziom - chyba że brutalność polega tylko na rąbaniu siekierami lub rozpryskiwaniu głów. Jednak wtedy nie poczytywałbym jej za jakikolwiek atut czegokolwiek o_O Mechaniczność wyparła głębię bohaterów (kiczowate sceny radosnej przeszłości Punishera i jego rodziny to chyba jedyny przebłysk psychologizmu). Do tego żenująco sztuczne lub po prostu głupie sceny jak np. dziewczynka prosząca mamę o czerwony pisak, podczas gdy matka mierzy z pistoletu do obcego mężczyzny ;-x albo wręcz durne sceny typu "zabij mnie, niech ktoś inny przeżyje" (nie będę opowiadać więcej, by nie zepsuć już zepsutego).
Nie umiem znaleźć w tym filmie niczego dobrego, a słabe rzeczy widać nawet bez szukania.
Do kitu.
Jigsaw rzeczywiście podobny do jokera. tłumaczenie lektora - piła... znacznie bardziej po operacji pasowało tłumaczenie "układanka", film zasługuje na 4.. ale za niezłą rzeźnię w końcówce daję 5/10. postać Punishera nie przypadła mi do gustu, jak i cała fabuła, Wersję z 2004 r według mnie lepiej się oglądało i była lepsza.
Tylko sam widzisz, tutaj miałeś rzeźnię, adekwatnie do komiksu, choć niestety zrobioną przy użyciu archaicznych technik filmowych, ale dla fanów chyba już lepsze to, niż tortury w wersji z 2004 zadawane różowym lodem na patyku, c'nie?
co do filmu, podobał mi się 7/10
jakieś plusiki, ano w końcu na franka mówili punisher a nie mściciel. wprost uwielbiam nazwy własne w filmach.
oraz czaszka na pancerzu:) jego rozpoznawalny element.
rozpierducha też na poziomie, całkiem całkiem.
minusy, jigsaw którego nazywano piłą - jak wspomniałem nazwy własne ;/ , oraz jego brat - trochę za bardzo g i joe.
strefa wojny napewno lepsza od 1cz. punishera. no i aktor lepiej dobrany niż w przypadku jedynki.
dobre kino akcji, polecam:)