W zasadzie mam ochotę powiedzieć, że druga część "Purpurowych rzek" jest rozczarowaniem. Tyle tylko, że pierwszej części nie cenię zbyt wysoko, więc po dwójce nie spodziewałem się niczego specjalnego. Jednak i tym niewielkim wymaganiom film zupełnie nie sprostał. Niedopracowany scenariusz razi drętwotą dialogów i absurdalnością niektórych scen (ale logika nie była zbyt silną stroną i części pierwszej). Reżyser ani na moment nie daje widzowi zapomnieć, że mamy do czynienia z filmem podkreślając to niezręcznym montażem i pracą kamery, która miejscami wydaje się wręcz nieprofesjonalna. Do tego dochodzi rozczarowująca gra aktorska. Aktorzy widząc miernotę scenariusza nawet nie starali się z nim cokolwiek zrobić. Odbębniają swoje i tyle.
Sam pomysł jest bardzo komiksowy i bardzo francuski. To akurat jest zaletą (bo francuski komiks, zwłaszcza pseudohistoryczno-religijno-fa ntastyczny, lubię i to bardzo). Niestety w realizacji Dahana nie ma nic, co może się spodobać.