PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=320890}

Push

2009
6,4 46 tys. ocen
6,4 10 1 46194
5,1 8 krytyków
Push
powrót do forum filmu Push

Paul McGuigan to dość przyzwoity reżyser, który zasłynął obrazem GANGSTER Nr 1. Potem twórca podpisał tak popularne filmy jak APARTAMENT (z roku 2004) oraz ZABÓJCZY NUMER.
Ten film nie będzie należał jednak do jego chlubnych osiągnięć.

Obraz PUSH wszedł na światowe ekrany w pierwszej połowie 2009 roku i miał się stać hitem na miarę jako takiego, choć nie olśniewającego JUMPERA (5.5/10). Niestety obraz zebrał na świecie dość miażdżace oceny od krytyków i zrobił klapę. Przy budżecie 38 milionów w USA PUSH zarobił skromne 31 milionów. Tak więc pomimo zakończenia sugerującego powstanie sequela jako fani kina możemy odetchnąć z uglą- ta rzecz nigdy nie nastąpi.
Nie tak dawno film ukazał się na DVD, więc pomimo kiepskich opinii postawnoiłem go zobaczyć... i teraz żałuję.

Paul McGuigan postanowił zafundować nam kolejny film wyprodukowany na fali popularności serialu HEROSI o ludziach obdarzonych ponadnaturalnymi zdolnościami, którzy mieszkają obok nas. PUSH przypomina koszmarne połączenie teledyskowej stylistyki z serialem HEROSI oraz obrazami w stylu MARTWEJ STREFY, NEXT czy CARRIE.
Twórcy tego filmowago koszmarku inspirowali się wieloma źródłami, ale pomimo to nie udało im się stworzyć przekonującego, wciągającego i interesującego dzieła.

105 minut seansu dłuży się koszmarnie. CZemu? PUSH ma bowiem fatalny scenariusz i kompletnie bezbarwnych bohaterów, których działanie nie jest w zasadzie (niemal) niczym umotywowane.
Ekranowa intryga jest tak absurdalna, pokręcona i co gorsze wątpliwa, zę pozostawia widza obojętnym na ekranowe zdarzenia. Co więcej gdyby nieco mocniej wgłębić się w fabułę to okazała by się ona zlepkiem nonsensownych bzdurek, które mają na celu jedynie popychanie (i tak wątłej i ospałej) akcji do przodu. Dodatkowo niektóre ekranowe sekwencje z wrzeszczącymi azjatami niezamierzenie śmieszą.

W filmie aż roi się od nielogiczności i niekonsekwencji (np. niemożność głównego bohatera, który jest silnym kinetykiem wydostania się samodzielnego z bagażnika).
Tak jak już wcześniej pisałem ekranowi bohaterowie są kompletnie bezbarwni i pozbawieni głębszych psychologicznych motywacji.
Co gorsza owe bezbarwne postaci są odgrywane równie anemicznie przez grono mniej lub bardziej znanych aktorów.
Znany z FANTASTYCZNEJ CZWÓRKI CHris Evans męczy się tu niemiłosiernie i cały czas ma kamienny wyraz twarzy. Zdolna Camilla Belle nawet nie starą się tutaj grać.
Niegdyś topowa aktorka dziecięca Dakota Fanning jest tu strasznie ospała i z dumą nosi (sic!) kuse spódniczki.
Świetny Djimon Hounsu jakoś od kilku lat nie może się opędzić od odgrywania niezbyt ciekawych ról drugoplanowych w nie do końca udanych filmach.
No jest jeszcze zazwyczaj charyzmatyczny Cliff Curtis, który ma tu jednak nie za wiele ekranowego czasu.

Jedyne co można powiedzieć dobrego o PUSH to to, że chwilami ma przyzwoite efekty specjalne, a autorą zdjęć udało się tu uchwycić specyficzny klimat Hong Kongu.

To w zasadzie by było na tyle jeśli idzie o moje przemyślenia dotyczące produkcji PUSH. Trudno tu do prawdy doszukać się jakiś plusów. Najnowsze dziełko Paula McGuigana to jeden z najgorszych (obok fabularnego DRAGONBALL) film fantastyczny roku 2009.

ocenił(a) film na 4

4/10

Wymienię tylko plusy: Dakota Fanning - ta osóbka, ma to coś, co przykuwa
uwagę; Zdjęcia - kapitalne ujęcia, widać od razu mistrzowską rękę i
Soundtrack - kilka kawałków idealnie wplecionych. Czy dla tych plusów warto
obejrzeć film? Warto - jeśli nie zwraca się uwagi na pozostałe elementy.

ocenił(a) film na 3
LA4

Film słaby, aktorsko nie jest najgorzej , ale sama fabuła jest mało wciągająca i miejsce akcji Hong-Kong, twórcy mieli pewnie ulgi podatkowe albo coś . 3/10 Nic specjalnego.

ocenił(a) film na 2
Cziken

Szczękę jeszcze mam opadniętą po wczorajszym seansie. Już dawno nie widziałem tak słabego filmu rozrywkowego- kuleje niemal wszystko, od scenariusza, który ogranicza się do ciągłego ganiania głównych bohaterów aż po reżyserie i aktorstwo, które jest co najwyżej przeciętne ( tylko Dakota się wyróżnia).

ocenił(a) film na 6
robert_28

pomysł był dobry, ale nie wykorzystali potencjału. nie wiem czemu ale klimatem kojarzył mi się z drugą częścią terminatora. dziewczynka jak chłopak narratorem co jakiś czas, matka zamknięta i szprycowana lekami, wizja lepszego świata i próby zmieniania go dla tych z "darami".

ocenił(a) film na 6

Różnica między "Push", a "Jumperem" jest taka, że "Jumper" jest filmem lekkim, głupim i nastawionym na efekciarstwo, zaś "Push" jest filmem tematycznie lekkim, z umiarkowanym niestety efekciarstwem i posępnym ponad miarę. Zabawę dodatkowo psuje brak konsekwencji w potyczkach bohaterów - telekinetyk pozwala się rzucać po całej sali nie próbując nawet uderzeń osłabiać, a Azjaci krzyczą lecz słuch nikomu się nie pogarsza. Mnie dodatkowo do filmu skusił Ferrari Enzo obecny na plakatach, ale nie pojawiający się nawet na moment w filmie (zresztą nie ma też żadnych pościgów, czy scen z rzucanymi samochodami, które mogłyby być ucztą dla oczu).

Nie zaryzykuję twierdzenia, że "Jumper" był lepszy, ponieważ był zwyczajnie lżejszy, prostszy i bardziej efekciarski. "Push" jest nieco przyciężki, niezbyt efektowny, ale całkiem ciekawie rozwiązuje kilka punktów intrygi, czym nieco zaplusował w moich oczach. Oba filmy na podobnym, przeciętnym poziomie.
2/5 dla obu.

Nie wiedziałem, że reżyser filmu odpowiada także za "Apartament" (4/5). "Push" to w moim odczuciu zdecydowanie gorsze kino.

ocenił(a) film na 6
Khaosth

W drugiej linijce zamiast ""Push" jest filmem lekkim, (...)" powinno być ""Push" jest filmem głupim, (...)". Przyciężki jest a nie lekki.