Czegoś mi brakuje w tej części,,, Nie do końca do mnie przemówiła mocnym akcentem jak I i II część trylogii. Nie podobała mi się do końca obsada drugoplanowa - szczyle udające gangsterów w stylu Mohameda. Po obejrzeniu dwóch części wydawało mi się, że Milo to wielki twardziel, prawdziwy szef gangu. A on nawet obstawy nie miał? Dwóch chłoptasiów co mieli :"niestrawność" ciężko uznać za mafiozów. Brakowało mi więcej ludzi pokroju Radovana, brutalnych twardzieli, a nie dzieciarnie z łańcuchami z tombaku. Najbardziej mnie zaskoczyła miękkość, wręcz tchórzliwość Milo, jak się płaszczył po stracie tabletek. Na początku filmu pokazana była lodówka w której miał górę prochów, mógł bez problemu spłacić dług i zacząć ścigać złodzieja. A tak obsługiwał jakich pseudo gangsterów, jak kelner - na szczęście ich zabił i trochę odzyskał w moich oczach. Mimo wszystko według mnie tak nie wygląda świat gangsterów, brakowało twardzieli, których mieliśmy pod dostatkiem we wcześniejszych częściach.....