Oglądałem ponad 25 minut i musialem przerwac, ale jakos mnie nie ciągnie by do niego
wrócić, ten film należy do ciężkich, czuje do niego jakąś dziwną niechęć, narazie wystawie
5/10, jak go kiedyś dokończe być może ocene podwyższe lub obniże. Ogólnie nie polecam,
bo film nie ma polotu, nudzi.
To ja polecam obejrzeć od początku.Każda z części ukazuje życie każdego z osobna. Dla mnie bardzo dobry film, 1 i 2 część bardzo ciekawa 3 minimalnie odstaje.
Nie wiem jakim prawem oceniasz film nie oglądając go do końca. Ja na twoim miejscu w ogóle bym sobie go odpuścił. Jest ciężki? Oczywiście, że tak- taki ma być. Nudny na pewno nie jest. Widocznie jesteś przyzwyczajony do amerykańskich produkcji z wartką akcją i masą efektów specjalnych. Kino skandynawskie to coś zupełnie innego.
A jakim prawem nie mam prawa ocenić filmu, którego nie obejrzałem do końca? Załóżmy, ze od godziny ogladam jakis durny film, ktory z kazda minuta metaforycznie mowiac wysysa ze mnie zycie, bo jest tak męczący, a trwa 2,5 godziny, to dlaczego nie mam prawa go ocenic, tylko musze sie na niego wku'rwiac przez pelne 2,5 goziny? Moze ty nie masz innych obowiazkow niz ogladanie filmow i dlatego nawet najgorsze gnioty ogladasz do konca, tylko po to by miec mozliwosc oceny na filmwebie. No to gratuluje, ale ja tak nie mam.
Wracajac do filmu, zakladam i przyznaje ci racje, ze najprawdopodobniej nie jest on w moim guscie, wiec narazie nie widze sensu bym mial go ogladac dalej i by czymś mogl mnie zaskoczyc, bo mam zmysl logicznego myslenia i potrafie wywniskować w jakich klimatach krecony jest film, a skoro niczym mnie nie zaskoczy to moge wystawic ocene na podstawie obejrzanego materialu.
Moze gdy zaczne od pierwszej czesci, wtedy film mnie wciągnie i bede w stanie sie z nim "zaprzyjaźnić", teraz nie chce mu psuc oceny, ale jak bardzo chcesz to z niechęcią obejrze go do konca i skoryguje ocene na nizsza, bo jak juz mowilem na tym etapie nie zrobi na mnie wrazenia.
"mam zmysl logicznego myslenia i potrafie wywniskować w jakich klimatach krecony jest film, a skoro niczym mnie nie zaskoczy to moge wystawic ocene na podstawie obejrzanego materialu." - To jak ocenianie książki po przeczytaniu jej do połowy, albo ocenianie płyty po przesłuchaniu 2 piosenek. To może najlepiej wchodzić na youtube i włączać sobie tylko same trailery i na ich podstawie wystawiać oceny na filmwebie? Przecież po trailerze też widać "w jakich klimatach kręcony jest film"...
A może inaczej, to tak jak zjedzenie psiego gówna, ja po liźnięciu już wiedziałbym, że to jest niedobre, a w twoim rozumowaniu ty musiałbyś zjeść całą srajdę, by móc powiedzieć że ci nie smakowało.
Co do książki, to sory, ale nie znam żadnego imbecyla czytającego do końca książke, która mu się nie podoba. Jeśli ty po przeczytaniu połowy nudnej i bezwartościowej książki, czytasz ją dalej to musisz być naprawdę śmierdzącym leniem, który swój czas marnuje na bzdety, tylko z tego powodu by w tym samym czasie nie robić nic bardziej pożytecznego.
Co do trailerów to może wiele ludzi tak robi, może ty też, nie obchodzi mnie to tak jak ciebie nie powinna obchodzić moja ocena, która jest nic nie znaczącą wskazówka dla was, a dla mnie informacją na przyszłość. Gdybym ja miał się sugerować twoją "9" to jest duże prawdopodobieństwo, że po seansie musiałbym ci wpie^dolić za stracony czas.
Proponuję więc zająć się sobą, a jak ci brakuje irytowania ludzi i wtrącania swoich bezwartościowych 3 groszy do tematów sprzed blisko pół roku, to idź na forum filmu never say never, gdzie 98% ludzi wystawia oceny tylko ze względu na aktora.
Rozumiem, że jako wielki fan tego filmu musisz go bronić jak cnoty niepełnoletniej córki, ale musisz też uszanować zdanie innych i mieć więcej dystansu do portali tego typu, tu żadna opnia nie jest obiektywna, wiec nie wiem czego sie spodziewasz.
Skoro odpalam film i przez 25 minut nie znalazłem powodu dla którego miałbym go oglądać dalej, a znalazłem kilka powodów by przerwać oglądanie, to daje mi pełnoprawną możliwość wyrażenia opinii. W twoim zbiorze filmów zapewne też masz kilka takich, którym wystawiłeś ocene dla zasady, nie oglądając ich do końca, albo nawet wcale. To dlaczego ja nie moge tego zrobić z tym filmem, tylko dlatego że ci się on podoba? Zastanów się trochę na przyszłość.
Zgodzę się z użytkownikami prowadzącymi z Tobą dyskusję. Oczywiście nie odbiorę Ci też racji w kwestii, że multum osób ocenia filmy (i nie tylko) z głupich powodów, np. ,,10/10, bo ładne aktorki". Wydaje mi się jednak, że w życiu powinniśmy się starać równać z tymi lepszymi. Porównywanie się do reszty pospólstwa jest mało ambitne i cechuje osoby wyjątkowo leniwe, co z kolei Ty zarzucałeś innym. Sądzę też, że aby móc się wypowiedzieć na jakiś temat, trzeba mieć wiedzę kompletną w danym zakresie, nie zaś szczątkową. Nie pójdę uczyć dzieci w gimnazjum fizyki nie znając praw Newton'a. Przeczytanie książki do końca, czy obejrzenie całego filmu jest zatem nie oznaką lenistwa, tylko logicznie umotywowanym prawem do wyrażania swojej opinii na dany temat. Twoje podejście reprezentują również znani politycy i nie wydaje mi się, że powinno to być jakimkolwiek wyznacznikiem. Przykładowo, ,,marijuana to nie konopie", czyż nie?
Zgodzić z nim się możesz, ale zacznijmy od tego, że nie ma podziału na ludzi "lepszych" i "gorszych". Nie mam pojęcia czemu ma służyć takie kategoryzowanie przy ocenie filmu na jakimś portalu. Wręcz mówienie o pewnej grupie jak o "podludziach" nie świadczy najlepiej o wypowiadającym się i idąc jego tokiem rozumowania taki ktoś nie może się czuć tym "lepszym". Nie mam też zielonego pojęcia jak ocenianie filmu po 25 minutach może świadczyć o moim braku ambicji. Myślę, a wręcz jestem tego pewien, że za bardzo oddaliłeś się w swojej argumentacji od meritum sprawy. Apropo lenistwa, czyli powiedz mi jak to jest: hipotetycznie jeśli oglądam film, który trwa ponad 2 godziny, nudzi mnie i mi się nie podoba i dajmy na to po godzinie czy 30 minutach go wyłączę i pójdę skosić trawnik, wynieść śmieci czy nawet zrobić sobie kanapkę tzn. że jestem leniem? czy gdybym oglądał go do końca, a przez to nie starczyłoby mi czasu na inne rzeczy, to wtedy już bym nim nie był?
"Sądzę też, że aby móc się wypowiedzieć na jakiś temat, trzeba mieć wiedzę kompletną w danym zakresie, nie zaś szczątkową." No nie do końca, wypowiedzieć na podstawie szczątkowego zapoznania z tematem może się każdy, nawet (jak ty to napisałeś), że w filmie są ładne aktorki, lub książka ma fajne ilustracje, byle miał do tego podstawy czyli w tym przypadku zobaczył te aktorki z filmu lub przejrzał ilustracje książki. Mało tego, chcąc nie chcąc przyrównałeś tu oglądanie filmu do wiedzy naukowej, to nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nawet fizyk czy matematyk wykładowca prestiżowej uczelni nie ma kompletnej wiedzy na temat fizyki czy matematyki, bo mimo, że mitycznie wykorzystujemy naście % możliwości mózgu, to są bariery których przeskoczyć się po prostu nie da. Pomijając ten fakt, to ewentualnie takim osobą mógłbyś zarzucać niekompetencje, a sprowadzając to do poziomu kinematografii to gdybym był recenzentem czy w jakiś inny sposób związany z branżą filmową, wtedy mi również mógłbyś zarzucić brak kompetencji, ale stanowczo nie w tym przypadku. To, że nie pójdziesz uczyć fizyki, bo nie znasz praw Newton'a to całkiem logiczne, bo domniemam, że bez tej wiedzy by cie nie zatrudnili. Ja też nie napiszę i nawet nie mam zamiaru napisać recenzji tego filmu, bo była by ona niekompletna.
Podsumowując, jestem zwyczajnym użytkownikiem tego portalu, nie lepszym, nie gorszym od ciebie. Moja wypowiedź jest tylko MOJA , jest to moje zdanie na temat materiału z którym się zapoznałem, więc nikt nie ma prawa tego kwestionować. Mało tego w mojej wypowiedzi wyraźnie odniosłem się do tego co komentuje (w tym przypadku 25 minut filmu), nie zataiłem tego faktu, czyli każdy inteligentny człowiek, który opanował podstawową umiejętność czytania ze zrozumieniem przyswoi te informacje, więc nie rozumiem po co ta bezsensowna dyskusja i ból z waszej strony jakbym zwyzywał wam matki. Mam nadzieję, że teraz już wszystko będzie dla was jasne, jednak jeśli w dalszym ciągu macie jakieś obiekcje to proszę pisać, jeśli tylko będą one miały jakąś wartość merytoryczną to się do nich z przyjemnością ustosunkuje.
Jeszcze apropo wiedzy kompletnej na temat czegoś, w tym przypadku tego filmu. Brnąc dalej w to co mówisz, to nawet po obejrzeniu całego filmu nie ma się wiedzy kompletnej, bo by taką mieć trzeba zapoznać się chociażby ze scenariuszem, by wykluczyć ewentualne nadinterpretacje aktorskie czy reżyserskie, w takim razie według ciebie prawie nikt nie ma prawa do wypowiadania się na temat filmu, a dział forum na tym portalu powinien przestać istnieć.
Nie miałem na celu podziału ludzi na gorszych i lepszych, a jedynie ze względu na poziom rzetelności przez nich prezentowany. I oczywiście, że nie można mieć wiedzy kompletnej z fizyki lub czegokolwiek innego w pełnym znaczeniu tego słowa. Nie będę się dalej ustosunkowywał do Twojej wypowiedzi, bo wszystkie Twoje zarzuty polegają na tym, że za bardzo skupiasz się na wyłapywaniu słówek i traktujesz wszystko zbyt dosłownie, niepotrzebnie.
Generalnie, nie przedłużając, twierdzę tylko, że tak samo jak nie można ocenić wyglądu dziewczyny po jednym zdjęciu, jak nie można ocenić wartości człowieka po jednym jego zachowaniu, tak samo nie powinno się oceniać filmu po jego urywku. Zwyczajnie sądzę, że jeżeli filmu nie obejrzałeś, to nie powinieneś mu wystawiać oceny, która zmienia jego średnią. Oczywiście, nie zmieniasz jej w znacznym stopniu i z mojej strony jest to zwykłe czepianie się, ale po prostu uważam to za niepotrzebne.
Dobra, trzeba było od razu powiedzieć, że jesteście zbulwersowani zaniżeniem średniej, a nie czepiać się mojej wypowiedzi, która jest prawidłowa, bo mam prawo ocenić to co widziałem na ekranie, nawet jeśli to było 25 minut z 8 godzinnego filmu. Jednak to, że moja ocena obejrzanego materiału wpływa na ocenę ogólną filmu, faktycznie może jest nie do końca uczciwe. Zmieniam na brak oceny, a na dniach jak tylko będę miał trochę więcej wolnego czasu to postaram się go dokończyć, bo po tym jak go bronicie może faktycznie straciłem coś interesującego przez to, że nie obejrzałem go całego.
A ten przykład ze zdjęciem dziewczyny całkiem trafny.
Dziękuję. Osobiście polecam Ci obejrzenie trylogii od początku. Jak napisał kx38, nie oglądając części poprzednich, można nie docenić faktu, że teraz to Milo boryka się z kłopotami. W poprzednich częściach ponadto jest więcej akcji, a ,,trójka" jest jej stosunkowo spokojnym zwieńczeniem. Wydaje mi się, że nie znając poprzedników części ostatniej, może ona być nawet nudnawa.
Rodzaj kina raczej odbiega od amerykańskich standardów, moim zdaniem na plus. Nie ma tu cukierkowych, dobrych zakończeń, efektownych wybuchów i słodkich aktoreczek, jest za to ciężki klimat bałkańskiej sceny przestępczej uchwycony w taki sposób, że widz jest w stanie uwierzyć w historię przedstawioną na ekranie i przeżyć ją razem z bohaterami. Coś takiego po prostu mogłoby się zdarzyć w naszym świecie i jesteśmy tego świadomi przez cały seans.
obejrzyj caly, koncowka jest najlepsza..poza tym jak nie widziales 2 poprzednich to nie docenisz tego ze w 3 to wlasnie milo ma PROBLEM :)
Gerwazy co za gość z Ciebie nie dość że zaczynasz oglądać film od trzeciej części to jeszcze oceniasz po 25min co za lolek.