Trzecia część jest momentami już zbyt przegięta w swoim naturalizmie, ale świetnie pokazuje potrzask w jakim znalazł się bohater. W pewnym momencie można odnieść wrażenie, że to po prostu koszmarna wizja jakiej Milo doświadcza za to, jakim człowiekiem był w życiu. I to jest największa siła tego co stworzył Refn - znakomicie rozmywa resztki romantyzmu kojarzone przestępczością.
Zarówno trójka, jak i cała trylogia Puhsera są chyba najlepszym powstałym dotychczas kinie ukazaniem tego jak ludzie będący zawodowymi kryminalistami są po prostu źli, prymitywni i często pozbawieni tzw. uczuć wyższych. Skoncentrowani na dopaminie jaką jest pieniądz i przez to popełniający masę irracjonalnych błędów. Kto choć minimalnie zetknął się z tym światkiem, ten myślę, że się ze mną zgodzi.
Zdjęcia głównie z poruszonej kamery i generalnie szkoła Dogmy 95 i von Triera świetnie pokazuje jak bardzo w mafii nie ma grama piękna.