Żadna rewelacja. Konwencja nieco a'la "Żona dla zuchwałych", z tym że nie tak zabawna i bez polotu. Piosenki przeciętne, film się nieco dłuży. Kajol denerwowała mnie jako Muscan, taka typowa heroina bez własnego zdania, która tylko patrzy sarnimi oczami i czeka, aż ją ktoś uratuje. Jej brat, Vishal, niby taki odpowiedzialny i mężny osobnik, a i tak tylko potrafił lać się równo ze wszystkimi. Salman nie był irytujący, co u niego jest dużym plusem. :P Ogólnie nie polecam, chyba że ktoś jest bardzo zdesperowany. :)
P.S. Uwielbiam te efekty dźwiękowe przy scenach walki. <3 Kto oglądał, ten wie, o co mi chodzi. :]