Żadna rewelacja. Konwencja nieco a'la "Żona dla zuchwałych", z tym że nie tak zabawna i bez polotu. Piosenki przeciętne, film się nieco dłuży. Kajol denerwowała mnie jako Muscan, taka typowa heroina bez własnego zdania, która tylko patrzy sarnimi oczami i czeka, aż ją ktoś uratuje. Jej brat, Vishal, niby taki...