Zawsze zastanawiałam się, jak czują się wspaniali aktorzy, kiedy grają z bardzo słabymi kolegami po fachu. Panowie Trela, Pieczka, pani Pieczyńska i Wagner pięknie graja. Ligia ładna i raczej do milczącego wybiegu bardziej się nadaje, Delag przekonany o swojej atrakcyjności bardziej na tym się skupia niż na grze, nawet oczami nie umie nadrabiać. Linda po fanfarach minionych lat jest zmanierowany i nie ma pokory, tak jakby robił łaskę, że przyjął rolę. Może teraz na starość lepiej by to zagrał, bo już lata robią swoje a aktorem jest dobrym. Ogólnie film słaby. Nie ma klimatu, szkoda. Kawalerowicz gdzieś się zgubił albo inne okoliczności zadziałały. Faraon przy tym to arcydzieło.