O samym filmie nie ma co dyskutować .Jedyne czego jest mi naprawdę szkoda to tego że Jerzy Kawalerowicz tworząc tę chałturę nadwereżył swoją reputacje świetnego reżysera .Zastanawiam się po co mu to pod koniec życia było potrzebne ?.
Dokładnie tak. Chociaż ta powieść Sienkiewicza jest słaba, to można ją było sfilmować znacznie lepiej.
"Ta powieść Sienkiewicza jest słaba" - kurka wodna uwielbiam jak ktoś znikąd wypowiada się tak o klasyce.
scena, gdzie ''kamienie'' spadaja na mieszkancow rzymu, jest beznadziejna, gdyz owe ''kamienia'' odbijaja sie od statystow! haha
Powieść Sienkiewicza jest świetna, jednak film jest rzeczywiście poniżej oczekiwać. Wszystko takie dretwe.
Powieść Sienkiewicza jest kiepska . Brak jakiegokolwiek psychologicznego pogłębienia postaci .
Sienkiewicz pisał dobre nowele, powieści mu nie wyszły A Trylogia to już całkiem taka historyczna manipulacja....
"Brak jakiegokolwiek psychologicznego pogłębienia postaci"
Fakt. Bo Petroniusz jest taką łatwą i prostą postacią, banalną w ocenie. I ukazanie przemiany Winicjusza też jest bardzo łatwym zabiegiem literackim. A już najłatwiejszą postacią jest Chilon Chilonides. Taki nieskomplikowany.
"Bez przesady, to tylko Sienkiewicz"
Raczej AŻ Sienkiewicz. Gdybyście o nim nie słyszeli, jeden z najwybitniejszych pisarzy polskiej literatury.
A i jeszcze jedno: ta Nagroda Nobla to się za nic mu dostała?
Ech, littlelotte52996, weź gadaj do nich, po prostu ręce opadają na takich matołów, którzy pewnie buty z prac klasowych zbierają, a wypowiadają się, jakby sami mieli ze 3 nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Już to widzę, jak Quo Vadis przeczytali, pewnie z biedą streszczenie.
Tylko Sienkiewicz, ale się wnerwiłem. ò_ó
A film faktycznie słaby, serial o wiele lepszy, bardziej rozwija wszystkie wątki.
Ależ drodzy moi. Wszakże wybitność Sienkiewicza była już wielokrotnie na przestrzeni lat negowana. Zarówno współcześni mu, jak i kolejne pokolenia krytyków i literatów, zgoła nie opiewali w peanach jego twórczości - ot, wspominając w tym kontekście chociażby słowa Gombrowicza, który nazywa noblistę "pierwszorzędnym pisarzem drugorzędnym". _Krytyków i literatów_ - podkreślam. Tak na wszelki wypadek, coby Bodzepor nie zarzucił mi mojego osobistego braku uhonorowania Noblem ;)
A propos Nagrody Nobla. Warto zauważyć, że walory artystyczno-literackie, tak kiedyś jak i dziś, stanowią tylko jedno kryterium jej przyznawania (zwłaszcza w dziedzinie literatury). Niemniej ważnymi są uwarunkowania polityczne i społeczne na arenie międzynarodowej.
Wracając do sedna, Sienkiewicz wydaje się być zręcznym pisarzem, który dobrze rozpoznał nastroje i oczekiwania współczesnych sobie odbiorców. Z lekcji polskiego zapewne każdy z Was pamięta, że ten typ twórczości miał przede wszystkim cel utylitarny - powstawał "ku pokrzepieniu serc" - wszak to pozytywizm i długi szereg wymagań programowych stawianych przed literaturą. Z drugiej strony, zwłaszcza historyczna część Sienkiewiczowskiego dorobku, naszpikowana jest błędami, niedomówieniami i przekłamaniami - co po części wynika ze wspomnianych wymogów. I warto mieć tego świadomość.
Z tegoż samego względu, doszukiwanie się głębi psychologicznej w postaciach Sienkiewicza jest pewną naiwnością. To nie Joyce, Dostojewski czy Proust. Odwzorowanie cech psychiki, motywacji i czynników wpływających na postaci jest dokładne takie, jakich wymaga konwencja - czyli niewielkie. Jedni czynią z tego zarzut, inni nie.
Ja sam, nie chcąc narażać się na ciskane gromy i oskarżenia o ignorancję ze strony bardziej oczytanych koleżanek i kolegów, osobistej opinii opinii nt. twórczości Sienkiewicza nie wyrażę ;) Tylko jedna sugestia - nie przypisujcie twórczości owej cech, których w żadnej mierze nie posiada, bo to nadal (tylko) beletrystyka - lekka, łatwa i (dla niektórych) przyjemna.
Heh, zawsze jest tak, że zazdrośnicy najwięcej i najjadowiciej plują na zdolniejszego i bardziej uhonorowanego. Gombrowicz? On ci panie zawsze każdego upupiać patrzył (upupienie - dotyczy narzucania jednostce roli kogoś podrzędnego, niedojrzałego). Śmieszny jesteś z tym nadętym tonem, przecież to oczywiste, żeś nic Sienkiewicza nie czytał (a czytujesz cokolwiek?), a te niby twoje opinie są skądś zerżnięte, pewno z jakiejś ściągi.
Sugeruję sobie zmienić ksywkę na Exaybachay.
Hola - rzec by się chciało :) Na jakiej podstawie oceniłeś moją znajomość Sienkiewicza i literatury w ogóle? Ta jedna wypowiedź na forum to chyba trochę za mało na takie osądy? I gdzież ten nadęty ton? Wstrzymałem się z opinią. Nie wartościuję ani twórczości Sienkiewicza, ani niczyjej opinii na jego temat.
Przytoczyłem Gombrowicza trochę nieopatrznie - mogłem przewidzieć reakcję. Ale równie dobrze można sięgnąć do Potockiego, Świętochowskiego czy choćby Chmielowskiego (choć to nadal tylko przykłady). Kiedy prześledzić tę polemikę z twórczością (albo nad twórczością) Sienkiewicza, można zauważyć jeden powtarzający się zarzut: powierzchowność i infantylną manierę pisarską. I to jest fakt. Można się z tym zgodzić lub nie, ale dyskutując warto przedstawiać jakieś argumenty, bo w przeciwnym wypadku Twoja wypowiedź niczym nie odbiega od równie szalenie uargumentowanego stwierdzenia: "W tej powieści brakuje głębi psychologicznej" (koniec, kropka - tak bo tak) :)
Innymi słowy - daruj sobie wycieczki ad personam - to nieładnie :)
Ach, maniera pisarska - zapewne chodzi ci o to, że w większości jego powieści ktoś komuś kogoś porywa i zostaje za to po wielu perypetiach ukarany, a dobro wygrywa. No cóż, chwytliwy motyw beletrystyki, powszechny zwłaszcza do końca XIX wieku, a i teraz jest często stosowany, choć miesza się go z innymi motywami dla niepoznaki. Co by nie mówić o Sienkiewiczu, jest on najbardziej znanym polskim pisarzem na świecie. Po Lemie oczywiście. A kto, oprócz mocno otrzaskanych w temacie, słyszał o krytykantach?
Po to właśnie Sienkiewicz pisał powieści tak, jak pisał, aby nie tyle dokładna wiedza o historii Polski, a świadomość naszych możliwości i dokonań, dotarła do jak największej rzeszy prostych ludzi, gniecionych butami zaborców. Co by takich ludzi obchodziła głębia moralnych rozterek na miarę Kordiana? Co by dało, gdyby napisał arcyuczone dzieło historyczne, którego by nikt nie przeczytał, bo by się go każdy po 3 stronach przestraszył? Jego powieści miały pełnić rolę ,,pokrzepiacza serc" i taką właśnie spełniały doskonale, to jest właśnie jego wielkie dokonanie i zasługa dla Polaków. Rozpatrywanie jego dzieł pod kątem powieści historycznej i zagłębiania się w przeżycia psychiczne bohaterów jest nieporozumieniem, nie ten adres. Jeśli chcesz się w to dzisiaj bawić, to twoja sprawa, ale pewnie sam Sienkiewicz by się zapytał, czy ci przypadkiem nie gorzej.
A ja, gwoli formalności, pragnę Państwu przypomnieć, że Sienkiewicz "walkę" o Nobla wygrał z Tołstojem. Czyli jednak "trochę" pisać umiał.
A z tym "brakiem pogłębienia psychologicznego postaci", toście już chyba poszaleli. Mało skomplikowani są Skrzetuski z Wołodyjowskim, ale Marek Winicjusz? W jakiejś niby - recenzji "Potopu" przeczytałam, że Sienkiewicz nie rysuje skomplikowanych portretów psychologicznych. Jasne, Kmicic w szczególności, no i oczywiście książę Janusz Radziwiłł nie są zupełnie skomplikowani. Że o Zagłobie nie wspomnę.
A wracając do "Quo Vadis?": Marek Winicjusz to JEST skomplikowana postać. Przechodzi przemianę psychiczną, do opisywania której trzeba mieć niewątpliwy talent. O Chilonie i Petroniuszu w ogóle nie warto wspominać, bo negowanie ich złożoności jest głupotą.
"powierzchowność i infantylną manierę pisarską"
Co jest tą: "infantylną manierą pisarską"? Własny styl? Koloryzowanie faktów historycznych? Notabene, to ostatnie z powodzeniem uprawia się do dzisiaj.
Stwierdzając "Sienkiewicz był marnym pisarzem", od razu dodajcie "a Modrzejewska marną aktorką".
Ja chcialbym tylko zauważyć, że Sienkiewicz nobla dostał za "za wybitne osiągnięcia pisarskie w literaturze epickiej", a nie za Quo Vadis.
Bodzepor, niestety wypowiadają się tutaj nie tylko matoły, ale także studenci filologii polskiej posiadający skromne 100% z polskiego na świadectwie maturalnym. Ale nie piszę tego tylko żeby się chwalić. Nagroda Nobla nie jest dla mnie osobiście żadnym wyznacznikiem. Mogę nie przepadać za Sienkiewiczem i mam prawo o tym napisać. Nie zamierzam uwielbiać kogoś tylko i wyłącznie dlatego że jest zaliczany do grona klasyków. Powieść "Quo Vadis" wyjątkowo naprawdę mi się podobała, ale to nie zmienia faktu że umierałam podczas czytania innych pozycji tego autora. Wszystko rozbija się tutaj o gust, a on jest chyba najbardziej indywidualną rzeczą dla każdego człowieka. To właśnie brak szacunku dla czyjegoś gustu świadczy o braku kultury.
He, he, filologia polska? Co się tak nadymasz, hę? Coś bym ci mógł na temat tego kierunku powiedzieć, ale nie będę złośliwy. :P
A tak swoją drogą ,,tylko Sienkiewicz" w zestawieniu z ,,brak szacunku dla czyjegoś gustu świadczy o braku kultury" brzmi trochę śmiesznie, wiesz?
nie no, film aż tak beznadziejny nie jest, ale wogóle nie wciąga nie iteresuje, ciężką książkę sobie do tego wyvrał. To jest po prostu słaby film i tyle. widziałem gorsze xD
Ta tendencja tylko dokopać polakom. Gdyby ten film nakręcili amerykanie to miałby z 2 oceny wyżej. I jeszcze do tych bibliofilów, którzy twierdzą że Quo vadis to słaba książka. To była najczęściej czytana książka XIX wieku. Przeczytałem w życiu wiele książek poczynając od tych Balzaca, Dostojewskiego, Zoli, Prusa, ale to Quo vadis jest moją ulubioną. Ta lekkość w opisie Sienkiewicza to wielkie mistrzostwo. Mima wszystko tej powięści należy się lepsza ekranizacja, choć ta jest dobra.