Jeżeli liczycie na salwy śmiechu, to zdecydowanie źle trafiliście. W tym filmie mamy może 3-4 minuty naprawdę świetnych gagów w wykonaniu fenomenalnego Petera Sellersa. Sam Inspektor jest w tym filmie de facto postacią drugoplanową. Początkowo reżyser serwuję nam wprowadzenie do piętrowej wielopłaszczyznowej intrygi, oglądamy to z wielkim zainteresowaniem do momentu, w którym orientujemy się, iż żadnej intrygi w tym filmie nie ma. Różowa Pantera, to niewątpliwie klasyk, w którym mamy naprawdę wiele dobrego: legendarną muzykę, fantastycznego Sellersa, dwie piękności Cardinale i Capucine, trzymającego jak zwykle wysoki poziom Davida Nivena oraz brawurową piosenkę w wykonaniu Fran Jeffries. Niestety z tych świetnych części składowych nie wychodzi niestety świetny film, co jest spowodowane naprawdę słabo napisanym scenariuszem. Mimo to warto zobaczyć.
Zgadzam się w pełni, bo właśnie dopiero po latach świetności tego filmu miałam okazję go obejrzeć i w sumie jestem nieco zawiedziona, choć motyw przewodni rewelacyjny, a film ma momenty.
Zgadzam się z tą opinią. W dodatku promowanie safari polegającego na polowaniu na zwierzęta i obsadzenie Sycylijki / Włoszki z domieszką francuskiej krwi w roli hinduskiej księżniczki. Gdzie wtedy byli ci wszyscy obrońcy historycznych realiów i bojownicy zwalczający tzw. polityczną poprawność?