Charakteryzacja na matkę jest tragiczna. Technika jak z początku lat osiemdziesiątych. Nie dość ,że skrajnie toporna, to tak nieudana, że po dłuższym zastanowieniu dopiero dociera, ze ta kobieta o nienaturalnej twarzy to Boczarska ucharakteryzowana na swoją matkę. Można ją poznać tylko po głosie, więc po co te zabiegi? Można było po prostu innej aktorce podłożyć zbliżony głos...