Come on, tragedii nie ma. Choć rzeczywiście dla nieobeznanych ze stylistyką bolly Ra.one
może być traumatycznym przeżyciem. Tego filmu jednak nie można traktować na poważnie,
ponieważ parodia filmów superhero poprzez mariaż z konwencją bollywood była w pełni
zamierzona przez twórców. Niestety Shahrukh tutaj nie zachwyca, a szkoda, gdyż mógł się
wykazać w nowej odsłonie superbohatera. Po prostu chyba lecące mu lata dają znać o
sobie.
No i styliści kompletnie spaprali jego wizerunek tę idiotyczną fryzurą, która może i dobra
była
w My name is Khan, ale eksploatowanie jej i tutaj i w Donie 2 to gruba przesada:)