Zlepek różnych sytuacji i obrazków, mniej (niestety przeważnie mniej) lub bardziej zabawnych, często żenujących. Wydumane problemy, sztuczna egzaltacja... Bohaterowie bawią się świetnie, ale widz jest zmęczony.
PS. Nie mam pojęcia, jak udało się reżyserwoi namówić tylu dobrych akorów do występu w tym czymś.
"PS. Nie mam pojęcia, jak udało się reżyserwoi namówić tylu dobrych akorów do występu w tym czymś. "
hmmm dziwi mnie Twoj brak pojecia...:P
Taa, zwłaszcza P.S.Hoffmana, zresztą głównie (a właściwie to tylko) ze względu na niego zainteresowałem się tym filmem. Dobra scenografia i momentami muzyka, reszta - zwłaszcza fabuła, jeśli jest tu w ogóle jakaś fabuła - bardzo słaba,ciężko sie to ogląda. Strata czasu.
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
'dopoki nie wszedlem do internetu nie wiedzialem, ze na swiecie jest tylu idiotow' (St. Lem).
jak dla mnie fantastyczny ;] i bawiłam się przy nim co najmniej tak dobrze jak obsada :):) co do problemów: skoro w życiu są wydumane to czemu w filmie miały by być inne??
Najśmieszniejszy jest koniec filmu. Ludzie się topią a fani radia zanim wyruszyli na misję ratunkową mieli jeszcze czas na namalowanie przeróżnych tabliczek typu: "Anyone except Angus!" ;-D
Fabuła filmu sama w sobie jest dosyć fajna, ale reżyser chyba nie do końca wykorzystał jej potencjał. Całą produkcję uratowała przecudowna muzyka i świetna - moim zdaniem - obsada aktorska.