Również się zastanawiałem przez pół filmu, dlaczego zmarginalizowano udział Krystyny Pawłowicz i komu ma to służyć? Po zastanowieniu odpowiedź jest jednak oczywista - wiadomo kto za tym stoi.

To była odchudzona Ania Komorowska.

W sumie nie ważne. To miał być film o przygodzie dzieciaków,zakończonej tragedią,spowodowaną nieszczęśliwym znalezieniem się przez nich w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie. . Powody ich ucieczki nie są znane,bo to nie miał być dramat zrobiony pod tym kątem. Co do faceta w bagażniku....Facetów w bagażniku było dwóch i byli braćmi(co wyraźnie było powiedziane w filmie). Do tego najprawdopodobniej byli oni w jakiś sposób powiązani z narkomafią. Możemy się domyślać,że wisieli Kevinowi grubą sałatę i nie chcieli płacić,lub też zaczęli sypać i dlatego musieli zginąć. Bardziej możliwa jest bramka nr 1,gdyż Bacon najpierw zamordował pierwszego z nich,a drugiego zostawił sobie na później(aby go torturować,wydobyć informacje i na końcu zabić-na pewno nie zostawiłby żywego świadka). Dlaczego akurat narkotyki ? W jednej ze scen,Bacon,w swoim domu,zaczął nożem otwierać torebki pełne dragów i wsypywał całe ich zawartości do kibla(klasyczna próba zatarcia za sobą śladów w przypadku wpadki). Łatwo powiązać ze sobą te dwa fakty,aczkolwiek to wcale nie musi być gotowe rozwiązanie,ponieważ film niczego widzowi nie sugeruje.Trzeba się domyślać. Nawet w zakończeniu tej wydawałoby się,prostej historii...

bo to wlasnie nie jest wazne w tym filmie to nie film o historii od A do Z tylko o zachowaniu ludzi w danej sytuacji ;)

Krycha Pawłowicz - miałem to samo skojarzenie :-)

Trudno o inne skojarzenie ;-)

1) można wywnioskować, że gówniarze mają wakacje i poszli na pieszą wędrówkę za miasto, stylizowaną na ucieczkę, w końcu mieli tylko jednego kabanosa 2) gliniarz nie porzucił samochodu, był zdziwiony, że go nie ma, gdy wrócił po drugie ciało z bagażnika, a patrząc na to jak ciężko ciągnął pierwsze ciało, jasne jest, że dwóch na raz by nie dał rady 3) Kryśka miała pecha, zainteresowała się sprawą i pojawiła się w złym miejscu i o złym czasie. Taki już czarny humor filmowców :P

Już właśnie na początku filmu, gdy przedstawiono scenę wleczenia ciała przez ponad 100m (zapewne coś koło tego, inaczej bohaterowie by się słyszeli, a nawet widzieli wzajemnie), zdziwiło mnie czemu nie podjechał tym radiowozem 10m od dołu. Kadry filmu pokazały że było tam płasko i przejezdnie. Wizerunek Bekona był dość komiczny, bo przypominał mi Charliego z 'Ja Irena i ja', za czasów gdy jeszcze za młodu miał wąsa, a gdy biegł niezgrabnie przez te pustkowia to wyglądało to komediowo. Widzę też, że chyba każdemu wiadoma kobieta skojarzyła się z Pawłowicz, przez co w moim przypadku przyznam, z automatu czułem brak sympatii do tej osoby, a machinalnie uśmiech mi się pojawił gdy dostała w czoło.

Spalone słońcem pustkowie, żywego ducha nie uraczysz - miałby stanąć nad brzegiem studni i zostawić ślady opon w bezpośrednim sąsiedztwie kryjówki na pracowników z którymi zakończył współpracę?
Widzę, że większość ma jednoznaczne skojarzenie z kryśką :)

No i właśnie dzięki tym niewiadomym i niedopowiedzeniom film jest taki dobry.