Świetny film oglądałem go na festiwalu WatchDogs. Przedstawia jak nazistowska, a zresztą i każda inna ideologia potrafi opanować człowieka. Hafner jest chory, człowiek mimo wszystkich pokazywanych mu filmów, zdjęć z obozów zagłady - mówi swoje, że Hitler chciał dobrze i nie był mordercą. Film doskonale podkreśla to, że nawet po tylu latach, po setkach usłyszanych informacji, od wielu ludzi, Hafner nadal będzie śpiewał "Deustchland, Deustchland uber allest". Film rewelacyjny, daje 9/10.