PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=813528}

Rambo: Ostatnia krew

Rambo: Last Blood
2019
6,1 28 tys. ocen
6,1 10 1 28122
4,0 21 krytyków
Rambo: Ostatnia krew
powrót do forum filmu Rambo: Ostatnia krew

Naprawdę bardzo krwawa i mocno brutalna część - chyba nawet najbardziej ze wszystkich dotychczasowych przygód Johna. Rambo niczym wyszukany morderca ze slashera eliminuje meksykańskich gangusów - oczywiście mamy tutaj sporo wyszukanych pułapek, których nie przygotwał by raczej zaden amator. Dlatego tez pomysł z zaaranzowaniem tunelu to strzał w dziesiątkę.
Wiem, iz wielu recenzentów narzekało, ze film skupia się wyłącznie na mordowaniu, ze nie ma większego przesłania ( z czym sie nie zgodzę), ze Rambo przeksztacił się z zwykłego psychopatycznego mordercę rodem Halloween czy Piątku trzynastego, jednak przygotowanie tego wszystkiego rowniez wymaga pewnych zdolności bojowych, zaczerpniętych podczas wojny w Wietnamie. Warto tez podkreślić fakt, iz John dokonując tych wszystkich eliminacji, pokazuje nam tez twarz człowieka dotkniętego wojną, z którego wypełzy dobitnie demony przeszłości i z pełną mocą uderzyły w szajkę braci z Meksykańskiego kartelu. Dlatego tez kwestie samych okrutnych morderstw odbieram właśnie w ten sposób, na wskutek pewnych, ciezkich przezyć z przeszłości. Szalę goryczy przelała oczywiście śmierć Gabrielli, którą sam John traktował jak własną córkę. Dla mnie to w pełni zrozumiałe.
Generalnie dostajemy mocne męskie kino okraszone falą wyszukanych mordów oraz wkurzonego Rambo, który jak za dawnych lat pragnie zemsty. Wiem, ze dla wielu pierwsza część przygód Johna Rambo to taki archetyp zolnierza zmagającego się z przesżłością, z bólem, utratą zolnierskich braci, wieloma psychicznymi bliznami, które nie tak łatwo potrafią się goić. Mało tego, w First Blood John próbuje zyc normalnie wśród ludzi, zaadaptować się do społeczeństwa, jak wiemy jest to mega trudne i dzieki temu film pokazuje nam losy skrzywionych przez konflikty zbrojne weteranów. Last Blood natomiast to (póki co przynajmniej) zwieńczenie historii, a wisienką na torcie jest monolog podziurawionego i zakrwawionego Johna na gangu w bujanym fotelu - twardziele płaczą :D Temp akcji jest dobre, własciwie od razu Johna wyrusza z pomocą zaginionym obywatelą Arustin, co pokazuje rowniez, ze nie wciaz stara się pomagać w taki czy inny sposób. Patrząc od strony technicznej; zdjęcia prerii malowniczej Arizony są fajne, kadry gdzie mamy potyczki równiez, do muzyki nie przywiązałem większej uwagi, skupiłem się jednak na zdjęciach.
Film generalnie polecam, ale jednocześnie uprzedzam, ze w tej odsłonie nasz Rambo sieka, podcina, wyrywa, nabija na kolce czy tez wyłamuje kości więc osoby o słabszych nerwach powinny sobie raczej odpuścić:P