i to że lubię takie trochę jakby staroświeckie lecz w pozytywnym tego słowa wymiarze, aktorstwo Żurka oraz wielką słabość do Dereszowskiej ;)) daje 4 a nawet 5 a co tam ;))
Ja oglądałam wczoraj tylko dlatego, że byłam tak zmęczona, że nie miałam siły by sięgnąć po pilota i zmienić kanał. Oczywiście nie spodziewałam się niczego innego - kiczowata, pozbawiona gustu historyjka. Zawsze bawiła mnie nazwa gatunku - komedia(!) romantyczna. Tego typu... produkcje... nie wlicza się ani do romansu, ani tym bardziej do komedii.
Rola Dereszowskiej była poniekąd ciekawa, momentami o dziwo zabawna, jednak uważam, że telewizja publiczna powinna zachować choćby minimum kultury i jednak reprezentowała jakieś wartości...