Jak na debiut reżyserski Anny Kendrick, nie wyszło źle. Dobra gra aktorska, ładne zdjęcia, film nie nudzi, ale jedynie jeśli ktoś nie słyszał tej historii. Na temat Alcali powstała cała masa dokumentów i co najmniej jeden film kilka lat temu, więc Woman of the Hour, to raczej nic nie wnoszące do sprawy, odgrzewane kluchy w nowym wydaniu. Nowym, nie koniecznie lepszym. Sceny 'randkowe' grubo pozmieniane, więc ani to True Crime, ani zupełnie inna historia wzorowana na prawdziwych wydarzeniach. Czegoś zabrakło, jakby pomysłu na całość, lecz mimo wszystko, w ciemno, można obejrzeć.