Nie wiem czy to wina filmu czy mojego zmęczenia, ale trochę na nim zasypiałem. Ale gdyby
wziąć pod uwagę fakt, że potem oglądałem kilka odcinków "Gotowych na wszystko" i nie
byłem śpiący ani trochę (a muszę zaznaczyć że była jakaś 3 w nocy), to może jednak moja
senność jest zasługą filmu. Jadnak nurtuje mnie jeszcze jeden szczegół, otóż po filmie
"Rango" brałem prysznic (gorący), co mogło mnie znacznie pobudzić i być może jest on
zasługą mojego pobudzenia na "Gotowych na wszystko". Z kolejnego punktu widzenia,
spożycie kaszki z truskawkami mogło wpłynąć na mnie pobudzająco (nigdy nie wiadomo co
tam jest zawarte) i stąd też mam wątpliwości co do mojej oceny filmu. Był nudny czy nie?
Dodam jeszcze tak odnośnie polskiego dubbingu - uważam że został dość nieodpowiednio
dopasowany. Głosy trochę mi nie pasowały i ciekawi mnie jak wypadł w swojej roli Johny
Depp. Film ogólnie bez rewelacji i obecnie nie rozumiem za co tyle nagród, szczerze
powiedziawszy.
Pozdrawiam czytający i ziewających.