czy te bzdury, że ta bajka jest słaba wypisują mamuśki z kilkuletnimi dziećmi, które jak zobaczą, że coś jest animowane to już jest dla ich małych pociech, a przy okazji musi być niezwykle śmiesznie. Ta animacja na pewno nie jest dla 3 latka. To jest hołd dla klasyki kina. (W samo południe, Pewnego razu na dzikim zachodzie itp). Mówiąc krótko fajnie było wyłapywać te smaczki. Pozdrawiam.
animacja jest ok ale tylko tyle może to wszystko przez polski dubbing , który jakoś mi się wydaje nie pasuje do tego filmu wiem z poprzednich dubbingów że rzadko tłumaczą słowo w słowo .
myślałem ,ze będzie bardziej śmieszniejszy
Ponieważ oglądałeś z dubbingiem. Ja oglądałem wersję z napisami. "Więcej tu dziur niż w burdelu pani jeżozwierzowej" albo "wypierzam się, to znaczy jestem gotowy do spółkowania" - to chyba logiczne, że to nie bajka dla dzieci ? Że już o trupie na pustyni nie wspomnę - takich rzeczy nie pokazuje się w Shreku. Niestety nasi dystrybutorzy po raz kolejny na siłę starali się zrobić z tego bajeczkę dla 3latków. Ludzie poszli do kina i dostali co innego, do tego ze skopanym dubbingiem, który miał ugrzecznić film. To hołd złożony westernom o przeznaczony dla tych, którzy znają klasykę, a nie dla malkontentów i wielbicieli transformersów.
Tbin- jak ktos nie ma pojęcia o translatoryce i o zasadach panujacych w dubbingu to niech sie nie wypowiada proszę. Dubbing nie ma polegac na tlumaczeniu slowo w slowo oryginalu. Slyszales cos takiego jak domestykacja i o dopasowaniu sie do tzw. kłapow? no jak nie wiesz to nie komentuj. Dubbing akurat w tym wypadku wypadl nienajgorzej. Oryginał to oryginal i nic tego nie zmieni, ale za dubbing wziął się mistrz dubbingu bo sam Wierzbięta (AVE) a glosu Rango udzielili tez weterani dubbingu bo sam Paszkowski. Dla mnie dobry. bez szału - ale dobry
Te hołdy dla klasyki kina prawdę zaczynają sie robić beznadziejne... teraz połowa filmów zaczyna sie robić taka bo "żeby nie było że plagiat"... A "piękny hołd!" g**** prawda to jest plagiat... nic a nic oryginalnego w tym filmie nie było. Jak reżyser nie daje nic od siebie to jak można nazwać jego dzieło? W ilu filmach już widzieliśmy motyw z Clintem Eastwood'em? Muzyka Ennio Morricone (zwłaszcza ta z Pewnego razu na dzikim zachodzie") zaczyna mnie powoli dobijać bo kiedyś ją lubiłem a teraz słysze ją na każdym kroku.
Na dobrą sprawe każdy (pseudo) interpretator może podczepić "Rango" pod każdą dziedzinę życia... Zastanówmy sie "Motyw Wody" czy "Motyw człowieka znikąd" (w westernach Leone było chociaż wiadome w czym sie trudni ten bezimienny) a tutaj wpada gość i postanawia zostać rewolwerowcem... hmm może pan Verbinski miał na myśli naszych polityków? Odrywają takiego od pługa i juz siedzi w partii i pojecia nie ma co robi... Może i ja nad interpretuje teraz ale nie zmienia to faktu że spodziewałem sie czegoś innego a przynajmniej czegoś dla dzieci. Wydaje mi sie że film odniósł by wiekszy sukces jak by został kierowany i reklamowany dla innej grupy niż docelowa. I jakoś mam wrażenie żę taki był zamysł reżysera... jak to powiedział jeden z bohaterów tej animacji "(...) jak bo burej suce" tak sądze że reżyser zaczął jeździć po wszystkich i po wszystkim co mu tylko nie pasowało. Na kapitalizmie przez gospodarke i na całych Stanach Zjednaczonych i wszystkich ludziach w niej mieszkających kończąc (bo bohaterowie... to malo powiedziane że byli brzydcy i szpetni... obleśni to najlepsze słowo). Chociaż ja bym to bardziej pod kleił pod naszą polskę :)
Jedno tylko mi się nasuwa po przeczytaniu tego komentarza - faktycznie nad-interpretujesz ^^
Nic jednak nie ujmuję, bo każde inne niż oczywiste spojrzenie na film jest wartościowe. Choćby po to, żeby zrozumieć dlaczego on ludziom się nie podoba (osobiście bardzo przypadł mi do gustu, nawet więcej niż bardzo).