Założenie było proste. Zobaczyć kolejne, wariackie wcielenie Johnnego Deppa.
Zaoferowano mi o wiele więcej niż się spodziewałam.
Już od pierwszych minut całkowicie się wkręciłam w opowieść. Momentami nawet
zapominałam, że jest to film animowany! Postacie choć oparte na znanych nam
schematach, zostały wykreowane znakomicie. Piękne zdjęcia i ta muzyka (mam nadzieję, że
tym razem Zimmer dostanie to, co mu się należy).
W dodatku niezłą zabawą jest wyszukiwanie innych filmów, które "ukrył" w Rango Verbinski.
Gorąco polecam.
RANGO! Rango oo...