... aż w multikinie zobaczyłem intrygującą ulotkę.
Się obejrzy z "Bez litości 3: ostatni rozdział" i liczę na to, że w końcu wyjdę z kina usatysfakcjonowany, bo to, co ostatnio widziałem (a ponoć na świecie święci triumfy) ujdzie, kiepskie, albo wręcz demotywujące - jak na przykład ten feministyczny manifest o tytule "Barbie"...