Mógłby być dobry film, gdyby tylko zechciano utrzymać jedną wizję i najlepiej poprowadzić normalną narrację. Patent z przesłuchaniem, który odgrywa główną rolę jest beznadziejny bo całą historię Pileckiego sprowadza do chaotycznych, poszatkowanych, niekoherentnych flashbacków wrzucanych od sasa do lasa. Aż serce ściska, że to ponoć kosztowało 38 milionów. Mam nadzieję, że to nieprawda i budżet był znacznie mniejszy bo chociaż widać tu przebłyski filmu kinowego, to większość jest utrzymana w stylistyce telewizyjnej. Z aktorów wyróżnić mogę jedynie Paulinę Chapko, chyba jako jedyna przeniosła uczucia na ekran. Pilecki w filmie może i wygląda przedwojennie, ale to znowu cyborg 'ku chwale ojczyzny', który zajmuje się wykonywaniem rozkazów, a praktycznie nie widać w nim człowieka, co jest skandalem w filmie niejako biograficznym. Jakus dobry jak zwykle, choć nieco niewykorzystany. Ogólnie rzecz biorąc, zmarnowany potencjał.