Miałem go nie oglądać, bo myślałem, że to gniot jak inne tego typu produkcje, którymi katuje nas TV PULS, TV4 i TVP. Jednak mój dziadek zaczął oglądać i powiedział, że niezły film nawet jest, to i ja zacząłem oglądać (od momentu jak znaleźli tego małego pieska, jakieś 15minut, wiele nie straciłem). Film urzekł mnie - napięcie niesamowite, cholernie realistyczne sceny z psami, dynamika, poczucie osaczenia i kilka naprawdę wspaniałych scen. Jedynie ten wybuch przed końcem był chyba tylko komputerowy, bo wszystkie psy i sceny z ich atakami były prawdziwe, nawet te najbardziej karkołomne. Produkcja jest prawdziwa, realna - nie ma żadnych głupot, jak w niektórych filmach o zabójczych zwierzętach. Na uwagę zasługuje też muzyka i lokacje - wyspa jest całkiem ładna. Sceny w domu są niesamowite, więcej mogło być ich jeszcze. Finał też jest klawy - bałem się, że zamkną film w jakiś frajerski sposób, a tu zonk. Co prawda w ostatniej sekundzie się domyśliłem, ale i tak jest dobrze ;). Fajnie, jakby była dobra kontynuacja. Momentami "Rasa" była tak dobra jak "Park Jurajski", "Szczęki", czy "Duch i Mrok". Jedynie trochę postacie mi się nie podobały - wszyscy schematyczni i średnio grali. Jedynie Miki to największy atut aktorski tej produkcji. Szkoda tylko jeszcze, że nie rozwinięto tego wątku z dziwnym zachowaniem bohaterów po ugryzieniu przez psa.
Warto było dodać do tego wątku oznaczenie o możliwym spoilerze. ;)
Osobiście też oglądałam ten film wczoraj, chociaż pierwszy raz miałam z nim styczność tuż po premierze.
"Rasa" nie zrobiła na mnie wrażenia. Nie było rozwinięcia akcji, potyczki większej niż ucieczka, czyli przepłynięcie 5 metrów wody, albo uderzenie psa bejzbolem. Tym bardziej trudno mi pomyśleć, że można porównywać "Rasę" do takich produkcji jak "Park Jurajski" czy "Szczęki".