Przed chwilą napisałem podobny komentarz. Jakbym dojrzał Twój, to nie zaczynałbym nowego wątku, tylko się tu dopisał. Sorry za "zaśmiecanie".
Mam podobne zdanie: niezły potencjał filmu, ale bezsensowne, nieracjonalne zachowanie bohaterów, całkiem psujące napięcie.
pozdro.

P.S. Tylko te dodatkowe flaki to, jak dla mnie niekoniecznie. ;-)

Co kto lubi. :-D Cha, cha.
A przez to nielogiczne zachowanie bohaterow, caly czas nie moglem sie porzadnie wczuc i doslownie czulem ta sztucznosc oraz to, ze to tylko zwykly film. Najlepsze sa produkcje, w ktore mozna sie wczuc i ma sie wrazenie, iz uczestniczy sie w akcji, przezywa sie kazda scene niemal jak w rzeczywistosci. O Breed niestety nie mozna tego powiedziec.

Film da się obejrzeć, szczególnie jak kupiło się płytę na wyprzedaży za 5.99. Ale głupota bohaterów rzeczywiście poraża. Po pierwsze, chodzą bez broni( a noży było tam pełno ), a po drugie łamią podstawową zasadę "nie rozdzielać się". Najgorszy był jednak pomysł, aby psy były zmutowane. Nie mogły być po prostu wygłodniałe lub szkolone do walki? Szkoda. Choć na wieczór ze znajomymi w środku tygodnia się nadaje- można się trochę z głupoty postaci pośmiać.

Z tego co pamietam, to nie byly zmutowane, tylko byly wynikiem eksperementow genetycznych. Zaprojektowano ich lancuch DNA na potrzeby wojska, by uzyc ich jako broni. Stad ta agresja. Nikogo sie nie sluchaly i wojsko porzucilo projekt.

Może się czepiam, ale czy mutacja to nie jest właśnie zmiana genetyczna? ;-)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mutacja_%28genetyka%29
Czyli wynikiem eksperymentów genetycznych są chyba osobniki zmutowane?
Pozdrawiam

Jesli bedziemy sie trzymac definicji mutacji uzywanej posrod naukowcow, to mutacja jest zmina w genach, ale za sprawa ewolucji, a nie eksperymentow genetycznych. Swiadome ludzkie wtracanie sie w budowe lancucha nie mozna nazwac mutacja, ktora nastepuje sama i wlasciwie nei sposob jej przewidziec. Z mutacja sie rodzisz, a nie zyskujesz ja wskutek zanurzenia w toksycznych odpadach, czy przez eksperymnety genetyczne, jak nas przywyczajono w komiksach, ktore sa fikcja. Ewolucja, a wtracanie sie czlowieka, to dwie rozne rzeczy. Oczywiscie mozesz sie nie zgodzic, ale ja tak uwazam.
Pozdrawiam

Nie zgadzam się. ;-)
Tzn definicje mutacji, które spotkałem, określały JAK się oddziałuje na geny (np promienie UV, temperatura, kwasy), a nie KTO to robi. Ale każdy może mieć swoje zdanie i swoją wizję.
Pozdrawiam :-)

Napromieniowana matka z Czarnobyla nie jest mutantem, choc jest napromieniowana. Kiedy urodzi dziecko jest ono mutantem. Nie robiono jednak na nim eksperymentow, nie wrzucano do toksycznych odpadow, nie napromieniowywano. Promieniowanie zle wplynelo na jego matke i zaburzylo funkcje jej organizmu, wskutek czego kiedy zaszla w ciaze urodzila mutanta. Mutantem sie rodzisz. Nie ma mozliwosci stac sie nim po porodzie. Oczywiscie jesli bierzemy pod uwage nierealistyczne komiksy to tam w niektorych przypadkach powstaja mutanty z ludzi normalnych tj. ktos byl w 100% normalny, ale np. przez promieniowanie gamma, toksyny, i inne stal sie mutantem. To nie jest mozliwe w realnym swiecie, ale w komiksowych universach zdarza sie caly czas. Pod tym wzgledem moge sie z toba zgodzic. W realnym swiecie promieniowanie albo niszczy organizm, albo zaburza jego funkcje, ale nie czyni go mutantem. Mutantem moze sie stac zycie ktore powstanie z osoby napromieniowanej lub wskutek jakichs dziwnych "pomylek" ewolucyjnych.

A kto powiedział, że te psy nie są dziećmi napromieniowanych suk?;-) Albo psów?

Proponuję nie ciągnąć tej dyskusji, bo to nie forum o ewolucji i mutacjach. A ta dyskusja, jak to zwykle z dyskusjami bywa, nie dotyczy sedna, tylko słów. Myślę, że myślimy podobnie, tylko inaczej ubieramy to w słowa. Jak każdy przyjmie sobie inną definicję, to można dyskutować do końca świata, bez skutku. Szkoda czasu i prądu. Nie musimy się zgadzać w każdej sprawie. Ważne, żebyśmy się zgadzali, że życie jest piękne.
pozdr.

Jesli sa szczeniakami napromieniowanych suk czy cos na ten ksztalt to byloby faktycznie wszystko Ok i z naukowego punktu widzenia teoretycznie takie cos byloby mozliwe. Pozdrawiam.
P.S. Milo sie pisalo.

To co mnie w tym filmie najbardziej zraziło to zachowanie głównych bohaterów gdy któreś z nich ginęło - totalna pustka emocjonalna!
Przecież byli przyjaciółmi, a zachowywali się tak jakby psy rozszarpały kogoś zupełnie im obcego(!), tego nie potrafię zrozumieć....

Moze odzwierciedlenie znieczulicy spolecznej naszych czasow?