PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9077}
7,4 4,0 tys. ocen
7,4 10 1 3969
6,0 2 krytyków
Rasputin. Ciemny sługa
powrót do forum filmu Rasputin. Ciemny sługa

Poprostu

ocenił(a) film na 10

W ogóle w tym filmnie kochany alanek był kochany :D Najbardziej żałuje że niepokazali w pęłni sceny gdy ukazywał że jest prawdziwym mężczyznym

kronikarz56

I mnie tak się wydaje. :)

A myślisz, że ja się z tego nie śmieję? Jeszcze jak sie śmieję z tego. :D W swoim opisie do oceny filmu napisałam, że czarny humor Szeryfa z Nottingham powala na łopatki. Jak by nie patrzeć, taka jest prawda. ;)

Wtedy też byłby nudziarzem nie z tej ziemi. Poza tym nie byłby sobą. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ja sam byłbym naprawdę zaszczycony możliwością zagrania sobie w filmie ze znanym i wspaniałym aktorem. Nawet gdyby to była tylko epizodyczna rólka. Zawsze u boku wielkiego aktora zagrać to nie byle co :)

He he he. No właśnie, a więc muszę powiedzieć, że oboje mamy podobne poczucie humoru, co mnie cieszy. Tak, Szeryf miał zdecydowanie czarny humor, bo w końcu co go bawiło? Weź zobacz, jak zabił Guya i się śmiał przy tym mówiąc "Przynajmniej nie użyłem łyżki".

Właśnie, masz rację. Poza tym gdyby Szeryf był od początku do końca dobrą postacią, to cóż... Nie ma co gadać, nie byłoby czarnego charakteru i nie byłaby wspaniała, nie zapadałyby w pamięć i w ogóle.

kronikarz56

W rzeczy samej. :)

Używając młodzieżowego określenia, Szeryf Jurek miał zryty humor (czyli czarny, tłumacząc na ogólnopolski), inaczej mówiąc. No i poza tym to był nieczuły drań. Czyli charakter też miał zryty.

No właśnie. A ile można oglądać takie dobre postacie? To się wnet sprzykrzy. ;)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie. Pomyśl tylko... Zagrać u boku takich wspaniałych gwiazd jak właśnie Alan Rickman. Mówię ci, naprawdę ja bym był po prostu wniebowzięty mogąc zagrać u boku jakiś wspaniałych gwiazd i coś mi mówi, że ty także :)

He he he. Szeryf Jurek miał zryty charakter. Naprawdę nieźle mnie teraz rozbawiłaś. Choć w gruncie rzecz masz rację, choć ja wolę powiedzieć, że on po prostu miał kuku na muniu, albo inaczej... Po prostu był szalony.

Wiesz, w sumie coś w tym jest, bo patrz... Nawet w filmie "BATMAN" Tima Burtona sam Batman nie zdobył takiej liczby fanek co jego największy antagonista, Joker. Chociaż moja mama zawsze wolała Batmana czy Robin Hooda, to znam panie, co wolą Jokera czy Szeryfa Jurka xD

kronikarz56

W rzeczy samej, ja też byłabym przeszczęśliwa. Absolutnie. :)

Zryty charakter równa się kuku na muniu, proszę ja ciebie. :)

Kwestia gustu. Jedne panie wolą grzecznych chłopców, inne niegrzecznych. A o gustach się nie dyskutuje. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Ach, to jest po prostu wspaniała możliwość zagrać z jakimś wspaniałym aktorem. Ale to chyba niestety tzw. marzenie ściętej głowy, bo przecież ja nie spotkam nigdy żadnego wielkiego aktora, a jeśli nawet, to dostanie się na casting jakiegoś filmu to chyba kompletnie nierealny pomysł :)

He he he. Naprawdę zwariowanie to zabrzmiało, naprawdę zabawnie. Nie ukrywam jednak, że masz całkowitą rację. Bycie draniem oznacza bardzo często posiadanie "kuku na muniu".

To prawda, o gustach się nie dyskutuje, ale na serio, ja nie wiem, czy jestem właśnie grzecznym czy niegrzecznym chłopcem, ale wiem jedno... Takie rzeczy, jakie robił Rasputin to robić nie chcę, nawet jeśli to oznaczałoby powodzenie u pań :)

kronikarz56

No, naprawdę wielka szkoda, że nie mogliśmy poznać osobiście pana Alana. Ale samo wzięcie udziału w castingu, to już byłoby coś. :)

Ty wiecznie się nabijasz z moich słów, nawet jak mówię coś poważnego. :P "Jak mam rację..." i tak dalej. ;)

I lepiej, żebyś tego nie robił, bo wątpię, żeby to dla ciebie się skończyło dobrze. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. Już samo wzięcie udziału w castingu do jakiegoś filmu i możliwość poznania osobiście jakiegoś wspaniałego aktora, którego oboje podziwiamy to by było coś... Ale cóż... To chyba marzenie ściętej głowy. Ale przecież pomarzyć dobra rzecz :)

Ja się nie nabijam z twoich słów, moja droga. Po prostu umiem się śmiać, kiedy rzucasz jakiś dobry żart, a przecież ty masz mnóstwo zabawnych tekstów :)

No właśnie i dlatego właśnie nie chcę podzielić los Rasputina i dlatego nie będę postępował jak on. A propos postępków Rasputina przeczytałem dzisiaj coś ciekawego. Do wielkiej listy zarzutów wobec Razusia wystosowano też pedofilię. Podobno wchodził on nieraz do sypialni córek cara i carycy, gdy te się przebierały, klepał je po głowach i opowiadał im historię. Oczywiście jego przeciwnicy uznali to za sama wiesz co.

kronikarz56

Czy ja wiem, czy marzenie ściętej głowy. Heh, lepiej o ściętej głowie nie wspominać przy Szeryfie Jurku. :D Pewnie, że pomarzyć dobra rzecz. :)

No, powiedzmy, że ci wierzę. :)

Po tym panu można się było spodziewać wszystkiego i niczego. Już nie wiem, czy by mnie on czymś był w stanie zaskoczyć.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. No tak, masz rację. Przy Szeryfie Jurku lepiej więc nie wspominać o ściętej głowie, bo jeszcze mu nie wiadomo jaki pomysł odnośnie tych słów przyjdzie do głowy. Po co mu podsuwać pomysły? xD Ale pomarzyć zawsze dobra rzecz :)

A więc powiedzmy, że mi wierzysz. Zawsze lepsze to niż nic, niż gdybyś w ogóle mi nie wierzyła :)

Aha... Czyli mówisz, że wcale cię nie dziwią takie wieści, jakie ci właśnie przyniosłem? Nawiasem mówiąc Rasputin był zawsze w dobrych relacjach zarówno z carycą, jak i z jej dziećmi. To ciekawe dla każdego, kto zna bajkę Dona Blutha i tam widzi coś zupełnie innego xD

kronikarz56

Tak czy inaczej Szeryf Jurek by się nieźle dogadał z Czerwoną Królową z obu części "Alicji". Oboje tak samo porywczy, oboje tak samo zwariowani i oboje tak samo lubili surowo karać ludzi. :D Dokładnie. Gdyby nie marzenia, umarlibyśmy z nudów. :)

No raczej. :)

Wiesz, Rasputin totalnie by mnie zaskoczył, gdyby tak nagle zaczął dbać o higienę, odłożyłby na bok alkohol, domów rozpusty by unikał jak ognia, no i zadbał o maniery przy stole - jednym słowem, gdyby poprawił się na lepsze. :D Ale tak czy inaczej, ciężko było przewidzieć, z czym wyskoczy, bo facet był wręcz nieprzewidywalny. :) No, to wiadomo, nic dziwnego, że dzieciaki za nim przepadały. Choć z tym opowiadaniem carewiczowi zboczonych historii przy stole, to już solidnie przegiął azymut. :D Don Bluth też solidnie przegiął azymut, pokazując w swej bajce Rasputina jako "diabła wcielonego, uosobienie zła". :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. No właśnie, jak również oboje mieli to do siebie, że uważali, iż poddani powinni się bać władcy zamiast go kochać. Oboje też bez wahania skazywali na śmierć innych. No cóż, to by była dopiero para dobrana xD

Właśnie. A co do wiary to pamiętasz może, jak w "NOWEJ NADZIEI" Darth Vader zaczął dusić Mocą jednego z gubernatorów, który zakpił sobie z Mocy? Mówił przy tym "Niepokoi mnie twój brak wiary" xD Nawiasem mówiąc widziałem przeróbkę tej scenki - zdjęcie, jak zamiast Vadera tego gościa dusi... papież Benedykt XVI. Ludzie to mają pomysły, nie ma co xD

Aha, rozumiem. A wiesz, czym by cię Rasputin najbardziej zaskoczył? Moim zdaniem tym, żeby przyłączył się do tej ruskiej sekty, co kazała się kastrować wiernym, aby w ten sposób żyli oni w czystości i myśleli tylko o Bogu, a nie o przyjemnościach. Wtedy by cię chyba naprawdę zaskoczył, co nie? xD He he he. Właśnie, solidnie Rasputin przegiął azymut opowiadając carewiczowi przy stole zboczone historyjki. Nic dziwnego, że wkurzył tym cara, który go wyprosił z sali. No, ale dzieci cara go uwielbiały, bo był do nich naprawdę miły. He he he. Don Bluth jednak też przegiął azymut i to tak bardzo, że w recenzji zrobionej przez Nostalgię Chick Razuś zadzwonił z zaświatów z pretensjami o ten film xD

kronikarz56

Dokładnie. :D A najlepsze to jest to, że obie te postaci zagrali aktorzy, którzy równie dobrze potrafią zagrać "diabły wcielone, uosobienie zła", jak i "chodzącą dobroć". Poza tym parę razy się spotkali na planie filmowym. :)

No, nieźle, nieźle... :D

E, nie trafiłeś. :D No tak... :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Dokładnie tak. Zgadzam się z tobą. Obie te postacie zagrały gwiazdy światowego kina, wspaniałe gwiazdy przez duże G, które należy podziwiać. I masz rację, oboje też umieli skutecznie zagrać zarówno postacie dobre, jak i te złe, a jak mówimy "złe", to nie tylko o takich złych "be", ale złych do szpiku kości. Jak mówisz, uosobienie zła, wcielone diabły i w ogóle xD

Właśnie, ludzie to mają naprawdę wyobraźnię. No, ale w sumie Szeryf z Nottingham mógłby podobnie mówić do np. Guya z Gisborne, gdyby ten powiedział, że jego plan mu się nie podoba. Wyobrażasz sobie taką scenkę? Szeryf Jurek ma genialny plan o niewysłowionej złożoności, Guy go podważa i wtedy właśnie jego kuzynek zaczyna go dusić Mocą mówiąc "Niepokoi mnie twój brak wiary" xD

Nie trafiłem? A czym Razuś by cię tak naprawdę mocno, ale tak naprawdę mocno zaskoczyć? Jestem tego bardzo ciekaw :)

kronikarz56

No, dokładnie. :D Hehe, zacytowałam tutaj Kapturnika z "Przygód Bosco", nie zauważyłeś? :D

Dla mnie bomba. :D Aż użyłeś cytatu z mojego artykułu o filmie. :D

Tym, co napisałam już wcześniej - jakby tak nagle zaczął dbać o higienę, odłożyłby na bok alkohol, domów rozpusty by unikał jak ognia, no i zadbał o maniery przy stole - jednym słowem, gdyby poprawił się na lepsze. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, zauważyłem to doskonale i tym większy miałem ubaw, gdy ci odpisywałem, moja droga. Naprawdę mnie rozbawiłaś tym tekstem do łez, muszę ci to przyznać :)

Wiem i zrobiłem to jak najbardziej celowo. Ale wyobraziłaś sobie taką scenę? Naprawdę musiałaby być bardzo zabawna. A potem wyobraź sobie taką. Szeryf i Robin biją się na miecze świetlne. Robin krzyczy "Zabiłeś mojego ojca", a on "Nie, Robin. Ja jestem twoim ojcem" xD I potem następuje głośne "NIEEEEEEEEE!" xD To już dopiero byłyby niezłe jaja xD

Rozumiem. Takie coś... No cóż, to rzeczywiście Rasputin tym by cię naprawdę mógł zaskoczyć.

kronikarz56

No, ja jak coś wymyślę, to nie ma przebacz. :D

Teraz toś ty mnie rozbawił do łez. :D

No właśnie. :>

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie. W sumie muszę jednak przerobić nieco twoje zdanie. Mianowicie muszę powiedzieć tak "Jak MY coś wymyślimy, to nie ma przebacz".

He he he. Rozbawiłem cię tym tekstem? No, a teraz mam równie dobry, zwariowany tekst do filmu o Robin Hoodzie. Robin i Szeryf walczą. Robin mówi "Zabiłeś mojego ojca", a on mówi "Wiesz, ale mimo wszystko powinniśmy zacząć ze sobą współpracować. Pomyśl tylko. Twój spryt i moja władza. No, sukces murowany". A Robin zdumiony "Czemu mi to mówisz?", a Szeryf "Bo jestem twoim ojcem", a Robin patrzy na niego jak na debila i mówi "BEZ JAJ". A Szeryf zaczyna się śmiać "Trochę się nabrałeś! TAK! TAK! TAK! Tylko na chwilę, ale to kupiłeś" xD Co ty na to? :)

Ale tak czy inaczej jak napisałaś na Nonsensopedii, że obaj się bili na miecze świetlne zaraz mi się przypomniała słynna scena z "IMPERIUM KONTRATAKUJE". Choć to by chyba nie przeszło, oni obaj byli w podobnym wieku xD

Więc chyba faktycznie możesz powiedzieć, że Rasputin nie miałby cię jak zaskoczyć, bo ta scena, co on mógłby cię zaskoczyć, zdecydowanie była niemożliwa do realizacji xD

kronikarz56

W tym przypadku to JA wymyśliłam, nie ty. :D

Nieźle, nieźle... :D

No właśnie. Tak się akurat składa, że Szeryf był ździebko starszy od Robka. Tak czy inaczej twój pomysł by nie przeszedł. :D

Dokładnie. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Niech ci będzie. Ty wymyśliłaś, nie ja, ale to, co potem napisałem o tym, jak Szeryf próbuje nabrać Robina i wmówić mu, że jest jego ojcem, to już ja wymyśliłem i musisz przyznać, że to jest naprawdę zabawne, nie sądzisz? Oczywiście zauważyłaś, do jakiego filmu w swojej wizji nawiązałem? :)

Właśnie, to by nie przeszło, żeby Szeryf miał się okazać ojcem Robin Hooda, ale jak by się bili na miecze świetlne, to by mógł mu chcieć coś takiego wmówić, choć wątpię, aby Robek się dał nabrać xD

Rasputin to ostatnia osoba, którą widzę ustatkowaną i z żona oraz dziećmi. Całkowite przeciwieństwo Alana Rickmana. To tylko dowodzi, że dobry aktor to zagra nawet rolę całkowicie nie pasującą do jego prywatnej osoby.

kronikarz56

Tak, zauważyłam. :)

Na miejscu Robka powiedziałabym: "O rany gorzkie, to się w ogóle kupy nie trzyma!" Chyba zgadłeś już, do jakiej bajki tu nawiązuję. :D

Rasputin żonę i dzieci z prawego łoża miał. Ale zachciało się temu nicponiowi skoków w bok... :D A Pan Alan miał żonę, ale dzieci nie. Tak czy inaczej, naprawdę potrafił zagrać kogoś, kto był jego zupełnym przeciwieństwem.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. No jasne, że poznałem, do czego nawiązujesz. Nasza ulubiona czarna pantera płci męskiej z bajki Disneya mówiąca głosem Jerzego Kamasa. Jeden z najzabawniejszych tekstów wypowiedzianych przez tego pana :)

A teraz posłuchaj tego. Robin bijąc się z Szeryfem mógłby zacytować "PINGWINY Z MADAGASKARU" i zawołać: "Zhańbiłeś moją rodzinę, przyjaciół, listonosza! Zasłużyłeś na to!" xD Co ty na to? :)

No właśnie, ale ja sądziłem, że Alan miał dzieci. Więc nigdy nie został ojcem? To mnie nieco zaskoczyłaś, muszę to przyznać.

kronikarz56

Le bingo, jakby powiedzieli bohaterowie "Smerfów 2". :D

Genialne. :D Teraz moja kolej, bo obiecałam, że ci przedstawię inna scenę z "Pingwinów z Madagaskaru". Mortianna opatruje sińce i zadrapania Szeryfowi Jurkowi po naszej walce i tak mówi do niego: "Co ci się stało, chłopcze? Wyglądasz, jakby przebiegło po tobie stado dzikich koni, przejechało dziesięć wozów i znowu przebiegło jeszcze większe stado dzikich koni." A na to Szeryf Jurek z ciężkim westchnieniem: "Konie, wozy... To nic w porównaniu z tym, co potrafi zrobić jedna wściekła kobieta." Jak myślisz, kogo nazwał "wściekłą kobietą"? :D

No, nie został. Ale po prostu tryb życia, jaki prowadził, nie pozwalał mu na to. I tyle.

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Nawiasem mówiąc zabawnie by było, gdyby Gargamel z filmu "SMERFY 2" poznał Szeryfa Jurka i przedstawiłby mu swoją La Różdżkę xD Ciekawe, jak długo by trwała współpraca obu tych panów? Czy Gargamel chciałby się pozbyć Szeryfa i samemu zasiąść na tronie? Czy odwrotnie? A może jedno i drugie? I czy Gargamel zastąpiłby Mortiannę, która by z zemsty coś przeciwko niemu uknuła? To byłby dobry temat do parodii xD

He he he. To było naprawdę dobre. Teraz to mnie na serio rozbawiłaś, muszę to przyznać. Masz poczucie humoru :) Biedny Jurek. Chociaż w sumie, tak po prawdzie, to sobie zasłużył. Oczywiście nazwał tak Lady Marion :)

Hmmm... Może masz rację? Może rzeczywiście tryb życia, jaki wiódł mu na to nie pozwalał?

kronikarz56

Gargamel lepszy byłby jako zastępca Mortianny. :D

Dziękować, dziękować. :) Hehe, a figę. Myślałam o sobie, gdy pisałam "wściekła kobieta". Bo Lady Marion musiała się w końcu poddać. :D

Nie może, a na pewno. Podobnie jak jego tryb życia nie pozwalał na to, by miał własne zwierzę domowe. A bardzo lubił psy. Mogłabym z nim przybić piątkę, bo ja też jestem psiarą, choć koty też lubię. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. Założę się jednak, że Mortianna by się nie dała w żaden sposób wygryźć z posadki i na pewno by chciała jej zaciekle bronić, więc Gargamel by musiał uważać na siebie :)

No tak, rzeczywiście. Siebie miałaś na myśli, ale moim zdaniem nie miałabyś tak łatwo z Szeryfem Jurkiem, jak ci się wydaje. Mogłabyś naprawdę się zawieść na swoich oczekiwaniach :)

Rozumiem. Wiesz, w sumie to nie tylko on je lubił. Bo widzisz, pewna postać historyczna kochała koty, ale lubiła też psy, ale z tą postacią nie chciałabyś sobie piątki przybić. Tą postacią był... kardynał Richelieu, po którego biurku często chodziły koty, na co im pozwalał i wręcz zachwycał się tym widokiem. Miał też ulubionego psa i kota.

kronikarz56

To byłyby nowe "gwiezdne wojny". :D

Żebyś się, kurde, nie zdziwił. <mhrrrooook>

Hehe, kota z piuską na głowie, do którego inna postać, nie do końca historyczna, zwróciła się raz: "Ty śmierdzący dachowcu!" :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. No pewnie. Już widzę te dworskie intrygi, jakie Mortianna i Gargamel by knuli przeciwko sobie, aby wejść w tyłek Szeryfowi Jurkowi xD To byłby temat na naprawdę wspaniały serial. A przy okazji jeszcze Gargamel mógłby chcieć zostać Szeryfem zamiast Szeryfa i by z tego były jeszcze większe jaja xD

He he he. Jak tak mówisz, to cóż... Obawiam się, że faktycznie mogę się zdziwić xD

Przypomniałaś mi teraz tę wspaniałą i zabawną bajkę o muszkieterach, gdzie każdy bohater miał swego giermka, który był zwierzęciem :) Ale ten kot o imieniu Perfidious był po prostu zabawny. Zwłaszcza w scenie, jak Planchet, Grimaud, Mousqueton i Bazin go przesłuchują, gdzie jest Konstancja xD Szeryf Jurek powinien mieć w parodii takiego pomagiera :)

kronikarz56

Błagam, to byłoby prawie jak Kapturnik rywalizujący z Damią o względy Skorpiona. :D

Tak, nie lekceważ potęgi wściekłych kobiet. :D

Hehe, ta scena była genialna. :D Tak, tylko co by to było za zwierzę?... :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Tak, ale Damia bez większych trudności pokonywała w takiej rywalizacji Kapturnika. Nie wiem jednak, kto wygrałby starcie Gargamel vs Mortianna. Jak uważasz? :)

He he he. Wiesz, jak to zabrzmiało? Zupełnie jak "Nie lekceważ potęgi Mocy" wypowiedziane mrocznym głosem przez Dartha Vadera :)

Hmm... Dobre pytanie. Może także kotek? Tylko rzecz jasna ubrany w inny strój, pasujący do epoki i do Szeryfa Jurka :)

kronikarz56

Podejrzewam, że Mortianna, wspierana przez Klakiera. Tutaj Klakierek byłby jeszcze złośliwszy dla Gargamela niż w ostatniej części "SMERFÓW". :D

Tak jest, to właśnie tego cytatu użyłam. :D

I mógłby wyglądać jak Klakier. Hehe, żarcik taki. :D Nie, kot nie, bo ponoć, pan Alan podobno nie znosił kotów. Już prędzej jakiś piesek. Może mopsik...? :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

He he he. W sumie masz rację, że Klakier by w takim wypadku stanął po stronie Mortianny, więc cóż... Nie ma co gadać, Gargamel zostałby zdradzony przez najbliższego swego kompana :)

Ojej... Wiesz co? Zaczynam się bać, że zaraz zaczniesz mnie dusić Mocą :)

Mopsik, powiadasz? Może taki Majcherek? Znaczy nie, on mopsem nie był, to był chyba buldog, jeśli się nie mylę. Ale wredne bydlę xD

kronikarz56

No. A jeszcze jakby Klakier powiedział Gargamelowi na odchodnym: "Narka, frajerze", to już tym bardziej. :D

Tego to powinien się bać Szeryf Jurek, nie ty. I jemu bym rzuciła ten tekst :)

Majcher był buldogiem, starym, ale wciąż krwiożerczym. Mopsa to miał ten gubernator z "Pocahontas". Dlatego tak mi się skojarzyło z mopsikiem. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Właśnie, nawiasem mówiąc ubawiło mnie to, jak Klakier coś takiego powiedział do Gargamela na końcu filmu "SMERFY 2", ale cóż... Gargamel mu się potem za te żarty odpłacił niezbyt przyjemnie. Pamiętasz pewnie, jak :)

He he he. W sumie masz rację. Nie ma co gadać, Szeryf Jurek powinien się ciebie bać, jak mu rzucisz taki tekst xD

A nie wiedziałem, że ty znasz bajkę "POCAHONTAS" Disneya. Zaskoczyłaś mnie pozytywnie. Chyba, że znasz ją jedynie z książeczek na podstawie bajki :) Tak, w sumie gubernator Radcliffe miał mopsika imieniem Persy :)

kronikarz56

No, mnie też. Ale nie pamiętam, jak Gargamel mu odpłacił. :)

Tak, i jeszcze jakbym rzuciła się do walki z nim owładnięta dziką żądzą krwi... "Tak, jeszcze więcej żądzy! E e , tylko bez przegięcia, co? To jest bardzo delikatny sprzęt!" :D

Kiedyś ją widziałam w kinie albo na wideo, to pamiętam ją. :) I ten mopsik Persy miał uroczą minę. Taką wiecznie znudzoną... Typowy mops... :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A więc już ci mówię, moja droga. To było na końcu filmu "SMERFY 2". Gargamel wpadł wtedy do portalu prowadzącego do swojego świata. Klakier mu wtedy powiedział "Narka, frajerze", ale wtedy właśnie Gargamel swoją mocą wciągnął Klakiera do portalu, wołając "A ty dokąd się wybierasz?! Idziesz ze mną i koniec". Klakierowi się niezbyt to spodobało :)

He he he. Normalnie mnie teraz rozbawiłaś. Domyślam się też, jaki to delikatny sprzęt masz na myśli w tej przemowie, jaką mi tu dałaś xD

Rozumiem. A więc tak to było. W sumie masz rację, ten mopsik miał naprawdę znudzoną minkę i właściwie to by nawet pasował do Szeryfa Jurka xD

kronikarz56

Aha, kapuję. :)

Tak, "delikatny sprzęt" o wysokości 185 cm, z dobrze wyrobionymi bicepsami... Jeśli akurat tego pana miałeś na myśli, toś trafnie się domyślił. :D

Tak. Już widzę, jak Szeryf do niego przemawia, a piesek na niego patrzy z tą swoją minką. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

No właśnie, a pamiętasz potem, jak Gargamel i Klakier lądują w swojej starej chacie i Gargamel znowu obraża Klakiera, za co ten traktuje go per "pazur"? xD

He he he. Oczywiście doskonale się domyśliłem tego, o jakim sprzęcie mówisz, moja droga :)

W sumie ten mopsik by reagował na nowe pomysły swego pana tak samo, jak Klakier na nowe pomysły Gargamela xD

kronikarz56

No tak. :D

W sumie to było bardzo zabawne, jak na mój gust. :D

Eee, raczej by reagował jak Garfield. "Mój pan ma nowy genialny pomysł. Trzeba to zapisać w kalendarzu czerwonym kolorem." :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A pamiętasz, jak się obaj nawzajem wyzywali "Nie odważysz się! Nie! Nie! Nie! Nie!" xD A jednak Klakier się odważył, choć początkowo nic nie wskazywało na to, że on takie coś może zrobić xD

Widzisz, jaki ja jestem dowcipny, moja droga. A teraz mam dla ciebie inny dowcip. Szeryf Jurek ma urodziny. Nikt w zamku o nim nie pamięta. Wściekły wrzuca wszystkich do lochu, wchodzi tam z tępą łyżką i mówi "Nie trzeba było zapominać o moim święcie. Za karę będziecie cierpieć jeszcze bardziej niż ja! BUAHAHAHAHAHA!" xD I jeszcze błyskawica za oknem grzmi. Co ty na to? :)

Ha ha ha! Teraz mnie rozbawiłaś do łez, zwłaszcza jak sobie przypomniałem właśnie ton, z jakim mówił Garfield (znaczy mówił w myślach) xD

kronikarz56

Pamiętam. Boże kochany, jak ja się na tym uśmiałam do łez... :D No właśnie. :D

No widzę. :) Błagam cię, to mnie bardziej przeraziło niż rozśmieszyło. A wiesz, czemu? Bo mi się przypomniała scena ze starej wersji filmowej "Dziwnych losów Jane Eyre", jak chora psychicznie żona faceta, co się zakochał w tytułowej bohaterce, też tak się mniej więcej śmiała. I ta burza z piorunami pokazana mniej więcej w tym samym momencie... Brrr... :D

Właśnie. Garfield potrafił być sarkastyczny. Taki sam powinien być mopsik Szeryfa Jurka. :D

joanna_kordus

Tak mi się zresztą przypomniało, jak na Polsacie puszczali jeszcze rysunkowa wersję tego serialu animowanego "Garfield" i był tam jeden odcinek, gdzie przedstawiali "Złotowłosą i trzy niedźwiedzie". Na początku było tak, że Garfield zastanawiał się, co robić, bo mu się nudziło, a wtedy Odie na migi mu pokazał, że wpadł na genialny pomysł, co Garfield skomentował tak: "Odie ma genialny pomysł. Trzeba to zapisać w kalndarzu czerwonym kolorem." Stąd ten mój tekst na komentarz mopsika pod adresem Szeryfa Jurka. :D

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

A myślisz, że tylko ja się przy tym nie uśmiałem? Uwierz mi, naprawdę oboje płakaliśmy ze śmiechu, widząc tę scenę. Była po prostu boska. Nie ma co gadać, po prostu Klakier w tym filmie "SMERFY 2" przeszedł już samego samego i to mi się podoba, taka ciekawa odmiana :)

He he he. Poważnie cię to przeraziło? A gdyby to Szeryf Jurek mówił głosem króla Juliana? Nie rozbawiłaby cię ta scena, moja droga? :) A mnie przypomniałaś teraz słowa Clemonta w serialu anime "POKEMON XY". Tekst ten szedł tak: "Jak sami zauważyliście, to stara posiadłość, więc na pewno sporo w niej przeciągów. Przeciągi przypominaj gwizdy, a gwizdy przypominają czasem krzyk, więc to pewnie było to" xD

Rozwaliłaś mnie teraz tym tekstem. Naprawdę rozbawiłaś mnie do łez tymi słowami xD Garfield był po prostu zabawny i uwielbiam go, choć filmowa wersja jego przygód była lepsza moim zdaniem xD

kronikarz56

No właśnie. :)

Raczej by mnie też to przeraziło. :) To raczej nie było to. :D

To Garfield mnie tym rozwalił. A tym bardziej pan jarosław Boberek, który mu głosu użyczył. :D Nie znam filmowej wersji. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Naprawdę, ciekawe by było, gdyby tak nasz drogi Szeryf Jurek miał takiego kota jak Klakier, który by komentował jego zachowanie w taki zabawny sposób, w jaki on komentował czyny Gargamela xD

Mówisz, że by cię to raczej przeraziło niż rozbawiło? He he he. A ciekawe niby, co jest w tej wizji takie przerażające twoim zdaniem :) He he he. No pewnie, że to nie były przeciągi, a wrzaski Zespołu R xD

Jarosław Boberek w tym serialu podstawia głos uroczemu Garfieldowi? No cóż, są filmy "GARFIELD" oraz "GARFIELD 2". W dubbingu w pierwszym filmie kotek mówi głosem Marka Kondrata, zaś w drugim filmie Zbigniewa Zamachowskiego :)

kronikarz56

To raczej niemożliwe, choćby z tej prostej przyczyny, że szanowny odtwórca Szeryfa nie znosił kotów. Może w dzieciństwie albo w młodości miał z nimi takie same przeboje, jak ja z jednym wściekłym kogutem. Rozmaicie bywa. Tak czy siak kotek odpada. No chyba, żeby wylądował w garnku. ;)

Najbardziej przerażajacy jest ten szaleńczy śmiech. :) No tak. :D

Ano, podstawia. :) Aha. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Wiesz, zaskoczyłaś mnie tym wszystkim. Tego się nie spodziewałem, moja droga. Naprawdę nie spodziewałem się, że Alan nie lubił kotów. Tak czy inaczej naprawdę zabawnie by wyglądało, gdyby Szeryf Jurek się wyżył na swoim kocie np. robiąc z niego pasztet albo kisiel i ciastka xD

He he he. Przerażający ten śmiech Szeryfa Jurka? A nie drewniana łyżka w jego ręku? Albo może piorun za plecami? Tylko właśnie jego śmiech? A gdyby to był śmiech króla Juliana wsadzony w usta Szeryfa? :)

No właśnie, mówię ci. Garfield mnie w tych filmach po prostu rozwala. Rzuca o wiele zabawniejsze teksty niż w serialach animowanych :)

kronikarz56

Kiedyś na Facebooku czytałam taką ciekawostkę o naszym drogim Maestro. Ile w tym prawdy, nie wiadomo. :) O, tak. Ale kisiel odpada, bo nie znali wtedy mączki kartoflanej, a to podstawowy składnik kisielu. :D

Wszystko naraz przerażające. :)

Aha. :)

ocenił(a) film na 10
joanna_kordus

Rozumiem. No cóż, naprawdę ciekawa jest ta ciekawostka, muszę powiedzieć. Tak czy siak uwielbiam Alana Rickamana i jego role, nawet wtedy, gdy gra prawdziwą kanalię. Nie ukrywam, że był po prostu wielkim aktorem. Choć przyznaję, że czasami grał tak, że można było go znienawidzić, jeśli by się zapomniało, że on tylko udaje :) He he he. No tak, ale w każdym razie na pewno by coś znaleźli, żeby zrobić to z kota :)

He he he. A teraz powinienem cię rozbawić. Wyobraź sobie, że więźniowie Szeryfa Jurka chcą zwiać z paki tak, jak to podobnie zrobili więźniowie Księcia Jana z bajki Disneya "ROBIN HOOD". Szarpią kraty w oknie, ale nie wyrywają ich. Wtedy Szkarłatny Will mówi "Te pręty są bardziej dopasowane niż dżinsy, które nosi Pamela Anderson" xD Co ty na to? To tekst wzięty z serialu "SZALONY JACK, PIRAT", gdy bohater chciał zwiać z kicia :)

Tak czy siak dobre by było, gdyby tak Garfield trafił do świata Robin Hooda i wszystko tak flegmatycznie i złośliwi komentował :)

kronikarz56

Dokładnie. Choć ja do dziś dnia nie mogę wyjść z podziwu, jak taki spokojny i łagodny człowiek potrafił zagrać takich kozaków z charyzmą, jak Hans Gruber, Szeryf z Nottingham czy Rasputin, ewentualnie Sędzia Turpin. :) Już szybciej by zrobili kotlet z kota. :)

Nieźle. :D

Ooo, na pewno. :)