Na początku zaznaczę, że nie chodzi mi o wywoływanie jakichś wojenek i przepraszam, jeśli do nich jednak dojdzie.
Ale nie bardzo wiem, czemu niektórzy cenią aż tak wysoko ten film? Ludzie wymieniają go jako najwybitniejszy film
Pixara, dają mu oceny 10, a ja nie mam pojęcia dlaczego. owszem, animacja jest świetna, film ma przyjemnie ciepłą
wymowę (jak to działa Pixara, w przeciwieństwie np. do nieco mniej rodzinnych, ale bardzo trafionych komedii
DreamWorks). No ale co w nim takiego wybitnego?
Nie ma tu ani momentów chwytających za serce tak jak te z Toy Story, Wall-E czy Odlotu ani tak sympatycznego
głównego bohatera (mam na myśli szczura), jak ten z Wall-E, ani tak "dorosłej" tematyki (znów Toy Story). a mimo
wszystko ludzie często stawiają go ponad tamtymi filmami.
Nie zrozumcie mnie źle, nie uważam że to kiepski film. wręcz przeciwnie - osobiście film ma u mnie mocne 7,5, moze
i pełną 8. Ale nie wiem czemu ludzie uważają go za coś wybitnego i porównywalnego z trylogią Toy Story (cała seria
ma u mnie 10, a "Trójce" chętnie dałbym 11) czy Odlotem?
No to już chyba od tego zależy, co się komu podoba (subiektywna opinia). Ja na przykład mam kompletnie odwrotne odczucia niż Ty i z kolei nie zachwycam się ani "Odlotem", ani "Toy Story" czy "Walle-E", mimo że uważam je wszystkie za dobre filmy. Jednak zdecydowanie bardziej wciągnęło mnie "Ratatuj" - oglądałam z zainteresowaniem. Dlaczego? Szczerze mówiąc - nie mam pojęcia ;) Chyba po prostu historia spodobała mi się bardziej i była dla mnie przyjemniejsza w odbiorze.
Może jestem jakaś inna, ale żadna z animacji, które podajesz jako przykłady wybitnych, mnie szczególnie nie poruszyła. Owszem, każda z nich ma przesłanie i parę dobrych scen, jednak zdecydowanie częściej i chętniej wracam do "Ratatuja" niż np. do "Odlotu". Po prostu mam inny gust :)
Dzięki za odpowiedź Majeczko. Wisz, każdy jest inny, więc się nie przejmuj, że nie zachwycasz się Toy Story. Dla mnie to po prostu dojrzała trylogia o dojrzałych problemach z niedojrzałym środowisku zabawkowych postaci.
Obejrzałem dziś raz jeszcze i myślę że ludzie lubią w nim taki nieśpieszny, ciepły (dość dziwny jak na film animowany Pixara) klimat.
Tam nie ma akcji w czystej postaci - jest tylko nieśpieszne snucie opowieści. Może to ludzie w nim lubią? Nie wiem.
Tak, chyba to właśnie o to chodzi. O to snucie opowieści i tak dalej. Może też i trochę o to, że ludzie mają dość problemów w realnym życiu, są zabiegani itd., a oglądając film chcą po prostu, by był on lekki i przyjemny i by mogli oderwać się od szarej rzeczywistości. A klimat "Ratatuj" podoba mi się, jak również sama historia. Ciepła i sympatyczna :) Co nie znaczy, że nie cenię innych pixarowskich animacji, jak choćby tych, które wymieniłeś :)