Być może w roku swej premiery film był inaczej odbierany niż ja odbieram go dziś, być może też jest to w jakimś stopniu kwestia oglądania z (angielskimi) napisami, tudzież tego, że jak zwykle u Godarda, momentami ciężko za filmem nadążyć, ale... Nie odniosłem wrażenia by reżyser sugerował że za degrengoladą ukazanych w filmie stosunków (nie)miłosnych (czy może: miłostkowych) stał kapitalizm. Na pewno nie w relacji między Paulem a Denise, co do historii Isabelle to owszem, można taki wniosek wysnuć, ale tylko na podstawie tego, że jej klientami są wredni, perwersyjni bogacze - trochę słaba to podstawa...