Przyznam się, że niezbyt przejmowałem się samym filmem, gdyż nie sprawdzałem dokładnie jego fabuły. Zaskoczył mnie przekaz filmowy (załatwianie konfliktów bez użycia przemocy, przezwyciężanie uprzedzeń kulturowych i odwaga by zaufać innym) oraz bardzo niejednoznaczne postacie. Sama grafika i świat przedstawiony (które jawnie czerpią inspirację z "Awatar Legenda Aanga" i chińskiego teatru cieni) są przepiękne. Mimo to zgadzam się z recenzją przedstawioną przez serwis "NaEkranie" - filmowi szkodzi brak wyraźnych antagonistów (szczególnie to, że te czarno-fioletowe demony są po prostu bezmyślną masą bez jakiejkolwiek świadomości).
O ile problem poruszany przez ten film jest aktualny szczególnie we współczesnych czasach to uważam, że znacznie lepiej z tym przesłanie poradził sobie film "Trolle 2". W filmie tym pokazano niszczenie jedności przez egoizm w sposób znacznie bardziej bezpośredni, same różnice między różnymi stylami muzycznymi (kulturami i folklorem) były znacznie lepiej zbadane i pokazane, a co najważniejsze pokazano w nim wypaczenie idei zrównywania granic - niczym w komunizmie jedność między społecznościami może się dokonać tylko poprzez narzucenie własnej wizji pozostałym i wykorzenienie "elementów wywrotowych" (najlepiej pokazuje to cytat "Zjednoczę wszystkie trolle pod barwą jednej muzy! NASZEJ muzy!!").
Co Wy o tym uważacie?
Moim zdaniem to dobrze, że tym razem złoczyńca nie jest tak wyrazisty i jednoznaczny, Disney ostatnio miał patent na złoczyńców z którymi zawsze wiązał się jakiś twist, dobrze, że w tym przypadku jest inaczej.
Brzmi to tak, jakby Pan chciał, by wyrazistymi złoczyńcami były tym razem postacie z filmów nienależących do firmy Disney.