W przeciwieństwie do wielu wypowiedzi dookoła mnie, ja uważam iż film jest naprawdę godny polecenia. Składa się on głównie z gry konwencją, wybuchów, pościgów.. Oraz świetnej gry aktorskiej. Obok nieźle spisującej się grupy gwiazd (szczególne wyróżnienie dla Malkovicha) oglądamy aktorów mniej znanych lub kojarzonych głównie z serialami (i tu wielkie brawa za fenomenalną rolę dla Karla Urbana, lecz także Mary Louise-Parker i chociażby Julian McMahon zaprezentowali się ze świetnej strony).
Słowem - przyjemny, odmóżdżający, wesoły - mocne 7/10, jednak w przypływie entuzjazmu daję 8.
Jak nie nie lubię tego sformułowania-"odmóżdżający"jestem wtedy pełen obaw odnośnie filmu...
Cóż, rozumiem Ciebie, jednak.. Wydaje mi się, iż jest to stwierdzenie względnie uzasadnione - film tak jak jest przyjemny, tak jest dosyć mocno wypełniony rzeczami w stylu "nosimy granatnik w pluszowej świni", jednak nie jest to jak dla mnie tak... Powiedzmy inwazyjne jak w niektórych filmach próbujących wyśmiewać konwencję - i tutaj mnie autentycznie śmieszyło.
Zgadzam się. Film jest delikatny, taki.... elegancki a nawet czarujący w podejściu do tematu. Dowcipy nie są łopatologicznie tłumaczone lecz przekazywane w estetyczny i wysublimowany sposób. RED nie jest może arcydziełem gatunku niemniej jednak dostarcza rozrywki, takiej, za jaka tęsknię i jakiej mi często brak. Właśnie takie filmy jak RED są niezbędne a tak świetnie zagrane stanowią nie lada przyjemność. Pewnie, film się obejrzy i zapomni ale dużo bym dała aby po każdym seansie pozostawało to miłe uczucie, że zobaczyłam właśnie coś fajnego. Humor to nie jest scena puszczania gazów czy podglądania lasek w łazience. Humor to RED.
Jak miło, dla odmiany, nie zobaczyć głównych bohaterów w lateksie, w długich płaszczach czy "dizajnerskich" okularach przeciwsłonecznych i z silikonowymi cyckami na wierzchu. Jakaż ulga zobaczyć, że komuś jeszcze chodzi o grę aktorów. Prawdziwych aktorów.
film naprawdę godny polecenia pełen głupot i specjalnie przesadzony, do tego malkovich, no i film można opisać jednym cytatem z filmu (mały SPOILER): "co z nim jest nie tak ??, marvin uważa że był w jednostce która zajmowała się kontrolą umysłu, i co ??, okazało się że przez 11 lat codziennie podawali mu LSD, hmm to świetnie wygląda" nic dodać nic ująć, no może jeszcze ten wątek z kobietą na lotnisku i śmigłowcem :)
Jak zwykle w kinie przekręcili sens. Marvin "... Wierzy, że był obiektem rządowego projektu kontroli umysłu." Tak tylko gwoli sprostowania. Strasznie nie lubię kinowych, na łatwiznę robionych tłumaczeń dla analfabetów. ;)
Zgadzam się z autotrem tematu,film świetny,mało takich komedjowo-sensacyjnych opowiastek zrobionych tak dobrze.Zasłużone 8/10!