Poszłam na Red'a, bo lubię Bruce'a. Bruce mnie z(a)wiódł, bo tylko był i ładnie samochód opuszczał. Takie gwiazdy, z takim dorobkiem i taki badziewny film. Rozumiem, że odmóżdżacz, że niby sensacja i jakby komedia, a poza tym fabuły nie ma się co czepiać. Jednakże wydaje mi się, że i widz już nie ten co w latach 80-90tych, i może chciałby coś fajnego o szpiegach w stylu np. "Bourne'a". Poza tym ile można o tych złych ruskich co to teraz się wódkę z nimi pije? No i ta Mołdowa - kraj trzeciego świata podobny z tradycyjnych ubiorów do Holandii, gdzie tylko pola i wojsko do ludzi uciekających na taczkach strzela... No nic mi się w tym filmie nie podobało. Nawet Bruce Willis. Ani Helen Mirren. Ani Morgan Freeman. Ani nawet Mary Louise Parker. Żadnego relaksu, bo nawet nie można sobie pozgadywać kto następny zginie, bo zginął tylko jeden, a szkoda bo do odstrzału stało więcej. Jak to się mówi, reklama dźwignią handlu, więc film się poniósł na jej skrzydłach.
5/10 - dla tego filmu i wymienionych w tytule powinny być góra dwójki, trójki (na szynach), ale słabość do aktorów mam (z Reda do wszystkich, z Saltu do Olbrychskiego, a z RE do Milli).
Popieram same chały(pobłażliwy byłem tylko odnośnie Salt),teraz taakie filmy sie robi.
ale salt i red to całkiem inne kino - mimo wszystko - dla mnie trochę dałaś ciała niewnikając na co idziesz przez to taki zawód.