Film początkowo przypomina klimatem "Purpurowe rzeki" - tajemnicze i zagadkowe morderstwo ukazane na tle mrocznych krajobrazów. Akcja prowadzona sprawnie nabiera tempa i tak jak większość zauważyła czerpie z "Piły" ale jedynie to co najlepsze - dynamikę, pomysłowe sposoby mordowania i ich estetykę ( która, co doskonale rozumiem, nie każdemu przypadnie do gustu). Dobra gra aktorów a w szczególności Stellana Skarsgarda sprawia, że zakończenie naprawdę zaskakuje a nie rozprasza uważnego widza. Motyw zabójcy niby schematyczny, daje jednak do myślenia : czy miłość naprawdę istnieje czy też słowa "kocham cię" wypowiadane są bezmyślnie i szybko przemijają? Jednak by nie zrobiło się zbyt romantycznie podsumowanie : krwawy, mroczny, dynamiczny thrillerowaty kryminał, któremu jednak brakuje do Fincherowskiej łamigłówki - w tej kwestii nie przesadzajmy.
Moja ocena 7/10. Polecam, bo warto.