rozkręca się, rozkręca i rozkręcić się nie może. I nagle jeb!......rozkręca się dalej. Człowiek myśli ,że już się nie rozkręci, a on się nadal rozkręca, by przy samej końcówce rozkręcać się wciąż. Przeciętne studium choroby i szaleństwa.
Tak, bardzo mylące zagranie dwa w jednym: Aby zbudować napięcie zastosowała trik Agathy Christi niezbyt uczciwego wobec czytelnika budowania narracji i puenty od "końca"
MAMY HISTORIĘ BABKI, MATKI I CÓRKI, Z WPLECIONĄ OD KOŃCA HISTORIĄ JEDNEJ OSOBY KTÓRA DZIECINNIEJE I NIE ROZPOZNAJE SAMĄ SIEBIE "~ ODMŁADZA SIĘ" - tj. kolejno traci ostatnie wspomnienia swojej starości,
Druga część ukazuje przebieg choroby i OKREŚLA pierwszą. Trzy niby pokolenia - to przede wszystkim trzy ostatnie fazy choroby - ONA jako staruszka, jako kobieta, dziewczyna... dziecko... zwłoki (pozycja prenatalna)