Spodziewałem się szmiry, a zostałem zaskoczony na całej linii. Dwie rzeczy, które bym zmienił w fabule to:
po pierwsze - moment, w którym miałaby zostać wszczepiona ta M5, to powinno mieć miejsce zaraz po wypadku z defibrylatorem.
po drugie - końcówka dobra z tym, że jedna rzecz mnie strasznie wkurzyła. Ziomek z dobrego serca kupuje mu M5 i spłaca to 15 artofragami... To nie mogli się umówić, że za 15 artofragów spłacą mu serce.... strasznie to niekonsekwentne, ale i tak 9,5/10
Ziomek byl totalnym swirem, przerobil mu defibrylator, zeby temu serce wysiadlo, musial kupic od swojej firmy nowe i tym samym zostac w pracy by moc je splacic. A skoro juz nie mogl pracowac i zostal 'uspiony' to kumpel zasponsorowal mu m5, zeby sie chlopak nie meczyl.
Dokładnie, ale przecież skoro mógł mu zasponsorować MP5 do końca życia to czemu nie mógł tego zrobić z serduchem?
Ja tłumaczyłbym to sceną na lotnisku gdzie w Whitakerze coś pękło i przy następnym spotkaniu gdzie chciał pomóc przyjacielowi (a nie zwindykować jego serce) ten wbija mu nóż. Odrzuca pomoc więc Jake (Whitaker) jest zmuszony mu przyłożyć i... uszkodzić. Potem odzywa się w nim jednak trochę człowieczeństwa i martwi się o spokojny 'sen'.
Film oceniłem na 8. Po 3 dniach od seansu dochodzę do wniosku że to za mało bo chciałbym widzieć takie obrazy znacznie częściej.