Zachęcam do wpisywania swoich opinii o tym filmie na miom blogu!!!!!!
dobrze zrobiony film. wszystko w pożądku z tym że tematyka jest prosta jak budowa cepa. zdecydowanie inaczej powinien się skończyć. powiem krótko spodziewałem się więcej po tym filmie. co w cale nie znaczy że oceniam go źle. bo oglądałem z zainteresowaniem i do ta muzyka:) oceniłem film 7/10
Zgadzam się z przedmówcą. Już to raz napisałam, ale powtórzę swoją opinię: Piękna oprawa dla pozornie ambitnego tematu, czyli film z morałem lecz bez polotu. Twórcy chyba chcieli dać do myślenia, ale... nie dali. Tu nie ma nad czym myśleć, bo wszystko mamy podane na talerzu.
Mnie również zainteresował i oceniłam go wysoko, lecz za formę, nie za treść.
Ja oceniam go 10/10. Zarówno forma, która jak na tamte czasy była wielkim skokiem w przód, jak i za fabułę. Nie zgadzam się natomiast z tym, że był bez polotu! Jak dla mnie wyjątkowo ambitny, szczery do bólu. Prawdziwy. PRzez cały film siedziałam wbita w stołek, zapominając w pewnych momentach ocierać łzy.
Najmocniejsza końcówka. Co prawda nie zostawia wiele wiary... Ale jest świetnym ostrzeżeniem. Puszczałabym go każdej klasie 1 liceum. Jako video obowiązkowe:)
Ale oczywiście nie mam takiem mocy a wy możecie się nie zgodzić.
Pozdrawiam fanów ambitnego i głębokiego kina:)
Oczywiście, że w liceum ten film to pozycja obowiązkowa, żeby przestrzec przed braniem dragów i stoczeniem się. Ja też byłam z klasą w liceum w kinie na tym filmie. Każdy ma swoje zdanie. Nie oceniłam tego filmu nisko, bo gdyby był słaby dostał by ode mnie 3/10, a dałam mu 7/10. Jednak nie dał mi on do myślenia... bo, jak już napisałam: wszystko jest tam podane na talerzu. Film posiada morał, owszem. Ale nie taki, do którego moglibyśmy sami dojść, po dłuższych przemyśleniach. Nie bierz dragów, bo to się źle skończy... i piękna, piękna oprawa jednego zdania.
może kicz nie, ale na pewno arcydziełem nie jest. Bardzo dobrze ukazuje upadek moralny człowieka spowodowany zniewoleniem przez narkotyki. Jednak dla mnie to zdecydowanie za mało żeby uznać ten film za arcydzieło.
Bo też nie tylko to świadczy o tym, z jest arcydziełem. Jego nowatorstwo, np:: kamera w odpowiednim, już późniejszym czasie, w taki sposób pokazywała bohaterów, jakby jeżdzili na wózkach inwalidzkich. Głeboki sens i symbolizm. Przedstawienie ukrytego świata, o którym nie mówi się głośno, a który jednak istnieje. Hierarchia wartości ludzi uzależnionych. Tragedie życia codziennego. Zło, niesprawiedliwość i ślepoita świata.
Pozdrawiam T. :)
Tak, zgadzam sie symboliki w Requiem jest mnóstwo, chociażby podział zycia bohaterów na pory roku - lato,jesień i zimę, albo np. ich nazwiska Sara- Goldfarb - zlota farba, Tyrone - Love-miłośc do matki,Marion - Silver.... , Angel-diler narkotykowy.itd.
A tak na marginesie bawi mnie nadanie dilerowi narkotykowemy na imię: Angel. Anioł. To czysta abstrakcja, która kojarzy mi się tylko z książką : "Siewca wiatru", którą notabene bardzo polecam każdemu, kto ma dystans do wiary i lubi się trochę pośmiać. No i kocha oczywiście fantastykę.
Dobra, wracajmy do ReQuiem, to głowny temat tego forum:)
Abstrakcyjna jest takze pierwsze slowa na poczatku filmu Sary potym jak zamyka sie w pokoju - mówi ze harry i tak wszystko odpracuje bo na końcu wszysko bedzie dobrze......... no i wiemy jak to sie skonczyło...