Jak już pisałem, film jest genialny. Rozpoczyna się niby niewinnie, mamy przedstawione stosunkowo spokojne osiedle, w które jednak wkradły się już nałogi, głównie narkotyki. Z czasem jednak matka Harry'ego również się uzależnia i każdy z czwórki bohaterów powoli zatraca się w nałogu tracąc życie, spędzając je na marzeniach (Sara) lub wyniszczając swój związek (Harry i Marion). Film jest ciężki, zgodzę się. Jednak lekko oniryczny klimat, przyspieszania akcji, dzielony ekran czy genialnie przedstawione zażywanie narkotyków pozwala nam wczuć się w sytuację postaci, dzięki temu naprawdę czujemy się z nimi związani. Gra aktorska jest po prostu fenomenalna. Jak dla mnie to życiowe role Jareda Leto, Ellen Burstyn oraz Marlon Wayans, chociaż może zmienię zdanie, jak z tą starszą panią obejrzę więcej filmów. Aranofsky pozwolił nam zobaczyć, do czego mogą prowadzić narkotyki, burząc przy okazji mit o marzeniiach. Za to wszystko + świetne zdjęcia i kultowy już motyw przewodni zdecydowane i zasłużone 10/10.