Trudno go oceniać jako film (aktorzy, scenariusz etc.)
Napewno swoje przesłanie spełnia w bardzo mocny sposób...
Można oceniać go jako film, bo film jako sztuka ma wiele funkcji, w tym funkcję dydaktyczną! Wielkie pokłony przy okazji dla twórców Requiem dla snu !
to też racja. ale kto mówił, że trzeba pokazywac go 14sto latkom? trzeba go pokazac nieco doroslejszej widowni, np.szkołach średnich. moim zdaniem.
Wogle powinna być w szkołach tak jak jest przedmiot MUZYKA powinien być "Sztuka filmu" czy cos takiego... I powinno sie od najmlodszych lat pokazywać wszelkie arcydzieła... A Requiem-Hmmm Przesłanie że niby co? Bo po takich filmach to niektórzy aż mają ochote spróbować,a nie zostają zniechęceni...
Odnosnie szkoly - zbyt pekne zeby bylo prawdziwe.
Odnosnie przeslania - chyba jestes slepy, i nie mowie tego zeby cie prowokowac, ale gdzie byles jak ogladales ten film!?
jest to jeden z najbardziej sugestywnych obrazow w historii kina, ale jesli nie widzisz przeslanie to dyskusja z Toba na temat tego filmu nie ma sensu...
JA oglądałm ten film mając 14 lat.. A może nawet 13. Ale jakoś mi do śmiechu wogóle nie było.
Obawiam sie ze ten film podziałał by Demoralizująco.
Przeciez nie ukazuje wszystkiego czarno na białym -MA przesłanie ale to nie jest przesłanie które wchodzi do Umyłsy Crejzolki Zywcem z Brawo Gerl czy Bezmozgiego chłopaka który by nie zrozumiał o co w tym filmie chodzi a po projekcji by powiedział "NOM Fajny film o Narkotykach "
Polscy nauczyciele sa niekreatywni sa wychowani na Panu Tadeuszu i Zemscie wiec za wiele nie mozna od nich oczekiwac...
Co innego jesli byłyby puszczane w osrodkach Odykowych ...
w osrodkach odwykowych? hmm... może i prawda.
ale nie zgodzę się co do niekreatywności nauczycieli. ja zawsze trafiam na bardzo kreatywne i elastyczne osoby, które mnie uczą, więc może Twoje przekonaniu wynika z tego, że Ty na takie nie trafiałeś. Jednak muszę nieco zdanie zmienić, nagiąc, gdyż po zastanowieniu muszę przyznać rację, że prezentacja filmu w szkołach mogła by zachęcić, a nie zniechęcić ludzi do brania. jednak wszystko zalezy od tego jak kto odbierałby ten film. do takiego kina trzeba dorosnąć, tu nie ma nic podanego prosto jak nalesniki na talerzu.
i wtedy pojawia sie rola nauczyciela lub raczej psychologa "pełną gębą",ktory potrafilby w sposób łopatologiczny przedstawic przeslanie i skutki zwiazane z braniem...no ale jak znam zycie to i tak znalazl by sie taki co to by wzial i tak here"ahh bo przeciez w tv tak robia to ja tez moge";]
Nie lubię jak ktoś wciska mi przesłanie filmu na sile. Nie lubię tez przesady, która to Requiem wprost ocieka. Zdecydowanie o klasę niżej niż taki Trainspotting. Tam wszystko nie było tak jednoznaczne, tu natomiast mamy obraz stereotypowych ćpunów ze stereotypowymi dla nich problemami.
Gdyby nie kilka mocniejszych scen, moznaby było spokojnie włożyć ten film miedzy szkolne programy dydaktyczne. To taki pretensjonalny apel, który ze sztuka ma niewiele wspólnego.
Wylacznie dla tych którym Pi wydało sie dziełem zbyt abstrakcyjnym. Czyli dla dzieciarni:)
Trainspotting?! Błagam, nie rozśmieszaj mnie. Nie wiem, czym wszyscy się zachwycają bo to właśnie on pokazywał stereotypowych ćpunów, którzy przez połowę filmu siedzą rozanieleni na podłodze "pod wpływem" jak połowa innych obrazów o ćpunach.
Ale "Requiem..." był stanowczo zbyt psychodeliczny jak na szkoły, większość ludzi (nawet w szkołach średnich, wierzcie mi) by go nie zrozumiał.
Ps. A tak poza tym czy nie zauważyliście iż polski tytuł powinien raczej brzmieć "Requiem dla marzeń"? Wszkaże słowo "dream" ma dwa znaczenia...
tak od końca: polskie tłumaczenia znamy XD ja wiekszości tytułów bym nie tłumaczyła... tego również...
"Requiem... mogłby być nezrozumiany przez częśc, ale do reszty chyba by dotarłoprzesłanie, zreszta pozniej powinna odbyć sie dyskusja z kompetentną osobą na temat filmu, myśle, że to by coś pomogło....
własnie, obraz ćpuna w wielu filmach jest mocno przerysowany. I nie tylko filach.