Muszę przyznać, że ten film z całą pewnością mogę zaliczyć w poczet najgorszych produkcji jakie obejrzałem. Ale to wtedy, gdy przyjmę kryterium jakiejkolwiek jakości, sensu, spójności i logiki. Gdy jednak uznać go za festiwal głupoty i niekonsekwencji, to wszystkie jego ułomności stają się niezwykle zabawne, dając nam rzekomy film akcji w postaci komedii. Mamy tu ten sam przypadek co z słynnym "The Room", ten film jest tak okropny, że aż genialny! Gdy przestałem zwracać uwagę na wszystkie fakapy w montażu i scenariuszu, wyszła z tego całkiem niezła komedia, w sam raz na wieczorek filmowy przy browarku. Licytacje najgłupszych scen i przewidywanie kto, jak szybko i głupio zginie dają sporo frajdy. Jeśli ktoś jest w stanie zdobyć się na taki dystans, to polecam. Jeśli zaś zależy ci na dobrym zamknięciu tej dość nierównej i nieambitnej sagi, to radzę trzymać się z daleka i zaoszczędzić te 1,5 godziny z życia na jakąś bardziej pożyteczną aktywność.