Nie znam gier z serii "Resident Evil" nigdy nie zaznajamiałem się z ich fabułą czy bohaterami. Wiem tylko że to ceniona marka, części jest dużo i strzela się tam do zombie, to tyle. Dla osoby takiej jak ja, film jest świetną rozrywką, a do tego całkiem sprawnym horrorem akcji.
Już od początku film skutecznie zaciekawił mnie wprowadzeniem do historii, scena z potrąceniem przez ciężarówkę, zniknięciem ciała i grozy która bije z lasów przy opuszczonej drodze, pięknie dopięta dużymi czerwonymi napisami tytułu rozpoczynającego się filmu. Wizualnie bardzo ładny zabieg, przypominający grindhousowe horrory ze złotej ery VHS. Dalej było podobnie w większości scen. Gra świateł i zdjęcia znakomicie budują atmosferę i są ucztą dla oka. Wiele świetnych ujęć, jak pędzący TiR który przejeżdża obok motoru Claire, czy wojsko ostrzeliwujące samochody z ujęciem od wewnątrz wozu komendanta, a w radio "Anyway you want it" zespołu Journey. Albo znów wymiana spojrzeń z motoru, jak scena wyjęta z klasyka kina B.
Dźwięk spoko, muzyka elektroniczna nastrojowa a do tego szlagiery lat 90's w kilku scenach jednak przypominały o tym że film ma miejsce w końcówce lat 90.
Na forum jest wiele opinii, w których mówi się o zdewastowaniu oryginalnych postaci i chyba to najbardziej przyczyniło się do niskiej oceny filmu, kolejny to chaotyczność opowieści i tu wiele materiału upchnięte w niedługim czasie trwania. Rozumiem rozgoryczenie fanów gier, sam jestem przeciwnikiem takiej praktyki jak drastyczne zmiany względem oryginału, jeśli był on solidny, czy to w historii czy postaciach. Jednak w tym przypadku, nie znając w żaden sposób tych z gier, nie miałem żadnego problemu z tymi widzianymi w filmie. Fabuła również nie wydała mi się chaotyczna, fakt tempo szybkie jak w akcyjniaku ale wciąż ciekawe, a wydarzenia ukazane zrozumiale. Co do samej końcówki i sceny po napisach..wolałbym może dostać nieco inne zakończenie i nie widzieć tej sceny po napisach która rodem z Marvel'owskich "superbohaterskich" filmów zapowiada kontynuacje. Za to wolałbym żeby film był nieco dłuższy, po prostu, bo mi się podobał, i rozwinięcie wątków o których pisali tutaj fani gier, mogło by poskutkować lepszym jego odbiorem.
Podsumowując, świetnie bawiłem się na seansie jako osoba nie mająca nic wspólnego z grami i zdecydowanie podobał mi się bardziej niż wersja z Millą Jovovich.