I to z jednego prostego powodu. Nie nastawiałem się na więcej. Nikt nie próbował promować Resident Evil jako filmu przełamującego jakiś stereotyp złej ekranizacji gry czy jako wyznacznika nowej kinowej jakości. Ot horror z dużą dawką strachu. I w tym gatunku film, moim zdaniem sprawdza się. Dostarcza wrażeń i odpowiada swojemu komputerowemu pierwowzorowi, a o to chodziło. Jovovich, którą wszyscy krytykują, gra poprawnie - na tyle na ile pozwala jej scenariusz. Myślę, że jeżeli kiedyś trafi się jej rola w któej faktycznie się odnajdzie to wreszcie udowodni, że ma talent.
Podsumowując - jeżeli nikt nie idzie na RE z myślą o ambitnym kinie a o czystej rozrywce to się nie powinien zawieść (oczywiście jeżeli ktoś nie lubi krwawych filmów to z całą pewnością RE się nie spodoba :p)