Jako ekranizacja kultowej gry film zawodzi i to bardzo. Muzyka (techno) nie pasuje do klimatu filmu i z wyjątkiem dwóch utworów ( niepokojący motyw początkowy rządzi) kuleje. Jednak jeśli zwróci się uwagę na fakt, że horrorów z zombiakami w ostatnim czasie doświadczyć raczej nie było dane, to film ogląda się całkiem nieźle. Ciekawe jest też ukazanie akcji z punktu widzenia innego niż w grze - oddziału komandosów. Standardowo psuje klimat typowe, amerykańskie efekciarstwo (akcja a'la matrix w wykonaniu Mili). Wiarygodność postaci też ujęta jest w duży nawias - ubrana w seksowną sukienkę Mila ma bowiem przyciągnąć do kina rzesze nastolatków. Aktorsko - standard (udaję, że się boję otwierając szeroko oczy i krzycząc aaaa). Typowy przykład produktu "pod określonego widza". Dla wielbicieli gatunku:).