Victor Halperin po klasycznym "White Zombie" nie zaprzestał eksploatować tematyki żywych trupów, czego efektem jest niezbyt udany "Revolt of the Zombies", na dobrą sprawę to szkoda sobie strzępić język na ten film. Więc krótko: ekspedycja badawcza, w której dwóch mężczyzn zakochuje się w jednej kobiecie, a jeden z nich odkrywa jak tworzyć zombie. Ponad pół filmu to romansidło, średnia fabuła. Same zombie to zwykli ludzie, nad którymi zapanuje ich władca, ale jak chce to może ich odzombić. Muzyka, aktorzy etc. wpasowuje się w nudną fabułę, z czego powstałemu filmowi nie można zarzucić zbyt wiele pozytywów. Jeden z pierwszych zombie horrorów, ale nieudany - tyle w zasadzie wystarczy.