Film ten jest dla mnie dosyc szczegolny. Pamietam, jak obejrzalem go po raz pierwszy. Kino polecone przez przyjaciela jako dobre, chcialem sobie zapewnic fajny wieczor z przyjemna rozrywka. Napisy koncowe - wyszedlem do kuchni, bez slowa zapalilem papierosa i siedzialem ze wspollokatorami w milczeniu, by dopiero po jakis 10 minutach zaczac niesmiale dyskusje na temat poszczegolnych watkow i filmu jako calosci. Zasypiajac lezalem i dlugo rozmyslalem o tym dosc zawilym dziele. Takiej glebi w kinie to nie sposob nie docenic. Guy opowiedzial swoja historie w sposob bardzo przemyslany, zachecajacy do refleksji a jednoczesnie w miare latwy w odbiorze, bez nudnej analizy poszczegolnych scen dajacy obraz pewnych stanow umyslu. Brakuje mi troche slow by do konca wyrazic to co mysle o tym filmie, wiec powiem tak: 10/10. Pozdrawiam i goraco polecam:)
Ha! Dokładnie tak samo jak ja :)
Tyle, że ja poszedłem do łazienki i wypaliłem dwa papierosy :)
Film rewelacyjny. Dla mnie zasłużone 9/10.
Tak ale nie oglądajcie go dwa razy. Ja po pierwszym seansie także byłem oczarowany. Wszedłem na forum a tu ludzie piszą komenty w stylu 'co za głupi film'. Myślę sobie 'Po..bało ich, dawno już nie widziałem takiego dobrego filmu!' Podobała mi się ta wyłożona w nim bliżej niesprecyzowana filozofia.
Niedawno obejrzałem film ponownie ale bez jakichś większych emocji. Film jak film nic szczególnego. Nie wiem, coś nie zaiskrzyło tak jak za pierwszym razem czy jak? A może nastąpiła już redukcja mojej osobowości? W każdym razie film mnie już tak nie wciągnął.