mawiał - mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy. Guy musi to sobie przemyślec. Miał swietny początek - Przekręt, Porachunki..., ale im dalej, tym gorzej. Dlaczego filmowcy tak boją się szufladek? Guy robi świetne komedie gangsterskie i chwała mu za to. Dalsza twórczość (wliczając Revolver) to na siłę zmiana wizerunku. I do detgo tragedia dla widzów. Dla mnie Revolver to próba połaczenia Przekrętu, Rigu i Identity. Czyli Hamburgera, suszi i taco. Niestey w sumie to daje rozwolnienie.